Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: List do rodziców czy rozmowa? #10698
Tomek,
ja myślałam,że nie będzie mi dane wskrzesić innego uczucia do matki procz nienawiści.a teraz mi jej szkoda,dlatego,że ,jak piszesz ,mam wybor,sama decyduję,jak będę ja traktować,nie czuje się od matki zależna.
jak opowiadałam innym o mojej matce z …bolem,żalem,prawie płaczem.i zaraz dodawałam,że nie mam matki,że mnie ona nie obchodzi,a ludzie się pytali:”to dlaczego tak emocjonalnie o niej mowisz?”
no i doszłam do tego,że jeśli sa jakieś uczucia,choćby negatywne,znaczy to,że byliśmy z ta osoba zwiazani.
brak uczuć=obojętność.” u mnie złość i miłość \"płynie ta sama rurka\"
piszeszu mnie jest nieco inaczej.nie wiem,co to miłość,nikt mnie nie nauczył kochać.wiem,co to pragnienie miłości,ale nie wiem,co to znaczy obdarzać innych miłoscia.i nie wiem,co płynie u mnie razem ze złościa :huh:
w odpowiedzi na: List do rodziców czy rozmowa? #10695Tomek
w liście napisałam tylko to,co na 100% wiedziałam,że jest prawda.czuję się tak,jak bym przeskoczyła płot.wczoraj zadzwoniłam do siostry i zapytałam, jak mama się czuje?odpowiedziała,ze jest w szoku i ,że to co napisałam to wszystko prawda i że zbiera się z do napisania do mnie listu.mimo,że przeprosiny wywołały u mnie konsternację,to jest pierwszy krok do autentyczności,pewności siebie,zaprzestania udawania nie tylko przed matka ale też przed innymi lud¼mi,zrobiłam to dla siebie i nie żałuję.jestem innym człowiekiem,bo świat się jednak nie zawalił.”Jeśli ktoś Cię przeprasza, to znaczy, że uznaje swoja winę. I tyle. Nic więcej. To na pewno nie oznacza, że w zwiazku z tym, że ktoś Cię przeprosił, musisz teraz cokolwiek dla tej osoby robić.”
dziękuję za te słowa,zapamiętam je,bo rzeczywiście jest mi głupio i czuję się zobowiazana nawiazać kontakt,zaczać normalnie rozmawiać,lecz do tego,aby kontakty między nami były dobre,daleka droga.jednak nie wykluczam nawiazania kontaktu,a jeszcze miesiac temu mowiłam,że nie mam matki.tylko do tanga trzeba dwojga,jeśli ona będzie dażyć do porozumienia,jestm za nawiazniam kontaktu,a jeśli nie,ja też dam sobie spokoj.
jedno jest pewne-od dzisiaj konczę z oskarżaniem jej.ten rozdział w moim zyciu zakonczony.nie jestem już ofiara 🙂w odpowiedzi na: List do rodziców czy rozmowa? #10689dostałam od matki smsa o treści:
”dziękuję za szczery list,przepraszam”
pierwszy raz w życiu usłyszałam,a raczej…przeczytałam to słowo od niej.nie wiem,co mam o tym myśleć.wcale się nie czuje dobrze.cały czas myślę,ze jak się powiedziało A,trzeba powiedzieć B,czyli dazyć do porozumienia,do zgody i wybaczenia.martwię się,że nie starczy mi na to siły 🙁 już nie czuję do niej nienawiści,za to jestem roztrzęsiona 🙁 .już wolałabym tę awanturę i zwymyślanie mnie od roznych.miałabym przynajmniej pretekst do dalszego użalania się nad soba 🙁 .a tu trzeba wziaść się w garść i działać :unsure: nie jestem do tego przyzwyczajona :huh:w odpowiedzi na: niedzielne mityngi w Toruniu #10674byłam tam tylko raz,na Garbarach,lecz nie wspominam dobrze.brakowało rozmowy,było tylko opowiadanie o sobie po kolei,nie wiem,jaki jest tego cel?dla mnie żaden.
w odpowiedzi na: List do rodziców czy rozmowa? #10651dzięki Kucyku,odwazna?raczej desperatka 🙂
w odpowiedzi na: czy tez wpadliscie w „nicość” #10631do niektorych mam,do niektorych nie mam.zależy od ich… uszczypliwości 😆
w odpowiedzi na: List do rodziców czy rozmowa? #10629dzięki za odpowiedzi.dziś dopiero wysłałam ten list po taaak długim czasie i…
teraz boję się,ze matka dostanie zawału,a ja będę za to odpowiadać.list jest koszmarny 🙁 ,a jak nie dostanie zawału,boję się reakcji mojej matki,że będzie się wyżywać na mojej młodszej siostrze i ojcu,przeze mnie 🙁 albo przyjedzie do mnie i zrobi mi awanturę.ona jest zdolna do wszystkiego.nie wiem,co powiedzieć,gdy zadzwoni do mnie.czy wogole odbierać telefony.boję się i nie wiem,jak sobie poradzę z tym ,co teraz nastapi,a mam wrażenie,że nastapi koniec świata 🙁w odpowiedzi na: czy tez wpadliscie w „nicość” #10628mrowka,biedronka,namnożyło się tych owadow,ale to znak ,że wiosna przyszła :laugh:
w odpowiedzi na: Jak mnie tu nie ma,znaczy,że jest OK #10595🙂
w odpowiedzi na: Wiecie co…wkurza mnie to forum #10589?
”a tak wogole to
podobno nie mamy sie zmieniac a tym bardziej
innych a zaakceptowac to jakimi jestesmy i nauczyc sie z tym zyc”taaak?a kto tak powiedział,czy raczej…przykazał? 😉 ?
-
AutorWpisy