Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: Zdrowienie, katharsis, nirwana #487196
Według Ajahna Brahm spokój to największe szczęście.
Według mnie akceptacja siebie takim jakim się jest – niedoskonałym, akceptacja różnych głupot jakie się w życiu zrobiło, to jest największe szczęście.
Bo nie zawsze sami decydujemy o naszych wyborach czy postępowaniu ale zawsze możemy świadomie się zmieniać poznając siebie i wgrane wzorce, którymi nieświadomie się kierowaliśmy.
Pracując nad sobą, swoimi zranieniami dajemy sobie szansę na conajmniej dobre życie.
Nie jest to łatwe, nie dzieje się z dnia na dzień, często po osiągnięciu jakiegoś etapu przychodzi moment trudnego egzaminu życiowego, który sprawdza czego się nauczyliśmy, na ile to nowe, wgrane jest w nas zakorzenione, na ile się nauczyliśmy, żeby czerpać tą nową wiedzę w trakcie egzaminu.
Żeby móc iść dalej, jeszcze pewniejsza drogą.
Czy warto?
Jak dla mnie. Warto, żeby na koniec móc zaśpiewać jak Edith Piaf – niczego nie żałuję ….
w odpowiedzi na: Zdrowienie, katharsis, nirwana #487195Co dało mi rozdrapanie ran przegrzebanie przeszłości i polubienie siebie.
Nabranie pewności o swojej wartości, nauczenie się bronienia siebie, swoich praw i swojej godności.
Spojrzenie na ojca z innej strony, zrozumienie jego zachowań, oddzielenie ojca alkoholika od ojca człowieka.
Niejako pogodzenie się z nim ponad równoległymi wymiarami i pewność, że byłby dumny z takiej córki, osoby, kobiety jaką jestem.
w odpowiedzi na: Zdrowienie, katharsis, nirwana #487194w odpowiedzi na: Knockin' On Heaven's Door… #487188Przykro mi z powodu Twojej Mamy. Mam nadzieję, że trzymasz się a to co udało Ci się do tej pory, przez te wszystkie lata wypracować pomoże Ci przetrwać ten trudny dla Ciebie czas.
w odpowiedzi na: Trudna rozmowa z mamą #487181Do Jakubka
Przykro mi z powodu Twojej Mamy. Mam nadzieję, że trzymasz się a to co udało Ci się do tej pory, przez te wszystkie lata wypracować pomoże Ci przetrwać ten trudny dla Ciebie czas.
Przepraszam, za wtrącenie bez związku z wątkiem.
w odpowiedzi na: Zdrowienie, katharsis, nirwana #486908Polubiłam chodzenie na koncerty – sama, bo jestem tylko ja, muzyka i coś w rodzaju robienia fotografii wgrywanych w pamięci. Takie tworzenie życiowego albumu z fajnych momentów w życiu.
Stopklatki pozytywne, które nadgrywając się w pamięci przesłaniają to co było wcześniej trudnego.
w odpowiedzi na: Zdrowienie, katharsis, nirwana #486907Ups ale fou pauu, czy jak się to pisze 😛
Również Cię Pozdrawiam Jakubku 😉
w odpowiedzi na: Zdrowienie, katharsis, nirwana #486906Wiem, że napisałam mocno ogólnikowo ale związane jest to tym razem z życiem zawodowym
w odpowiedzi na: Zdrowienie, katharsis, nirwana #486905Cześć Jakubku,
To nie jest terapia, zgłosiłam się po pomoc z innych względów i potrzebowałam spojrzenia na pewne sytuacje kogoś neutralnego. Ale wiązało się to z otwartym mówieniem o sobie, swoich doświadczeniach, o tym co się czuje.
I w sumie było to takie domknięcie spraw, które zaczęły się dziać w moim życiu półtora roku temu.
w odpowiedzi na: Zdrowienie, katharsis, nirwana #486903To niesamowite uczucie, trafić po dziesięciu latach pracy nad sobą, do specjalisty i usłyszeć, że się samemu zrobiło kawał dobrej roboty, jest się prawdziwym w tym co człowiek mówi o sobie samym, jest się bardzo świadomym siebie i silnym.
To wielka ulga, radość i satysfakcja z pracy, którą wykonałam.
Warto było umierać i upadać nie raz, nie dwa. I raz za razem wstawać jeszcze silniejszą, bardziej świadomą siebie i celu, w którym chce się iść.
-
AutorWpisy