Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 881 do 890 (z 919)
  • Autor
    Wpisy
  • Jakubek
    Uczestnik
      Liczba postów: 931

      Do: Fenix Fenix

      Wszystko bardzo pięknie, „zaopiekować się wewnętrznym dzieckiem”, jak najbardziej, popieram:) Ale Jak To Zrobić?

      Słusznie jednak zwracasz uwagę na GNIEW. To bardzo ważna emocja, którą trzeba przepracować. Ostatnio często ją odczuwam. Strasznie wkurzają mnie dorosłe osoby, okazujące bezradność (częste zachowanie mojego ojca), pomimo tego, że – wg mojej oceny – mają kompetencje do poradzenia sobie z problemem. Mam ochotę wrzeszczeć na nie. Czasami w myślach obrzucam ich inwektywami. Potem przychodzi refleksja, że wcale tak bardzo nie różnią się ode mnie.

      Pozdrawiam:)

      Jakubek
      Uczestnik
        Liczba postów: 931

        Do: Just a Girl.

        Hej,

        We mnie też jest dużo strachu. To chyba objaw braku zaufania – do życia w ogóle, bo przecież jakoś nas zawiodło i to bardzo wcześnie. Czy dobrze pamiętam, że pisałaś gdzieś, że o wszystko co dobre musiałaś walczyć? Wydaje mi się, że DDA przechodzą przez pewien etap zdrowienia, który wymaga walki o siebie, przywrócenia sobie poczucia sprawczości, uwierzenia, że zmiana jest możliwa, że możemy ją sobie wypracować. To etap wzmożonej kontroli uczuć, zachowań, myśli… trzeba to wszystko jakby „na siłę” ponaprawiać, poregulować, zmodyfikować. Trzeba odbywać sesje, spotkania, prowadzić dzienniczki, wykonywać zadania, itd. Może temu towarzyszyć lęk przed utratą kontroli, tego ledwo co odzyskanego wpływu na swoje życie, tego co się już wypracowało.

        Ale myślę też, że ostatecznym celem jest właśnie odzyskanie zaufania do tego pięknego procesu, jakim jest samo życie. Nasze życie. Twoje życie. Życie każdego DDA. Chyba po to, między innymi, w idei DDA tak podkreśla się istnienie jakiejś wyższej siły (Boga, innej Istoty lub wybranego odpowiednika). Ta wyższa siła jest przeciwieństwem intensywnej autokontroli, jaką DDA musi nad sobą roztoczyć. Ta siła to coś pozaracjonalnego, czemu właśnie trzeba zaufać.

        Przecież szczęśliwy człowiek, to nie jest człowiek, który wszystko kontroluje. Można by wręcz powiedzieć, że szczęśliwym jest ten człowiek, który wie, że niczego nie kontroluje, a mimo to ze spokojem w sercu oczekuje następnego dnia. I wierzy, że to będzie dobry dzień.

        Myślę, że ozdrowiały DDA przypomina nieco doświadczonego kierowcę wyruszającego samochodem w daleką drogę. Ten kierowca bardzo dobrze zna swój pojazd, przepisy drogowe, trasę, swoje umiejętności, w tym zakresie nic go nie zaskoczy. Ale równocześnie zdaje sobie sprawę, że w drodze może wydarzyć się mnóstwo rzeczy, na które nie będzie miał żadnego wpływu. I mimo tego przeświadczenia jest pełen ufności, że wszystko będzie dobrze, że cało i zdrowo wróci do swojego domu. Myślę, że podróżowanie przez życie z taka ufnością, to właśnie cel DDA.

        * * *

        Spacerowałem dziś kasztanową aleją i zauważyłem, że drzewa faktycznie już przekwitły, są na nich małe zielone kasztanki.

        Strach czasami może mieć czysto fizjologiczne podłoże. Zdarzały mi się kołatania serca i napady nieracjonalnego lęku np. po opiciu się kawą albo nieprzespanych nocach. Wydaje mi się jednak, że to po prostu etap Twojego zdrowienia i odzyskiwania przez Ciebie zaufania.

        Pozdrawiam serdecznie:)

        Jakubek
        Uczestnik
          Liczba postów: 931

          Co do współpracy serca z rozumem, to moim zdaniem u niepoukładanego DDA nie są w stanie współdziałać te organy nad produkcją zdrowego i dojrzałego uczucia. Wszystko rozmywa się pod wpływem niekontrolowanych emocji. Jednak sądzę, że poukładana osoba (nawet DDA) ma duże szanse na świadome i konsekwentne przejście drogi od zauroczenia (zakochania) i pożądania do dojrzałej wypracowanej miłości – przy wzajemnym przenikaniu się tych stanów. Trudno to jednak osiągnąć bez terapii i tej uważności, o której czytasz.

          Jakubek
          Uczestnik
            Liczba postów: 931

            W maju… no to faktycznie trochę czasu masz do maja. Chyba że jakiś spóźnialski kasztanowiec gdzieś się ostał:)
            Z kwitnących w czerwcu znalazłem: jarząb pospolity, katalpa, robinia akacjowa i wiśnia pospolita. Może spróbuj pod nimi? Zwłaszcza katalpa brzmi obiecująco. Chociaż nie wiem, czy „wizja” da się tak łatwo oszukać:))
            Pozdrawiam

            Jakubek
            Uczestnik
              Liczba postów: 931

              Hmm, trudno mi powiedzieć, co to znaczy, bo przecież to była magiczna „wizja”.

              Kiedy czytam, to co napisałaś, myślę sobie jednak, że być może o to właśnie chodzi.

              O nieracjonalność i uważność. Uważnie obserwuj kwitnące kasztanowce, a zmiana przyjdzie. Przyznasz, że to proste i zupełnie nieracjonalne zalecenie:)

              Nie lekceważ „wizji”:))

              Tylko czy te drzewa jeszcze kwitną?

              Jakubek
              Uczestnik
                Liczba postów: 931

                Do: Just a Girl

                No to jeszcze raz Wszystkiego Najlepszego:)

                Fajnie, że piosenki ZAZ Ci się spodobały. Nie jestem jakimś znawcą jej twórczości, ale mam taką ogólniejszą refleksję z nią związaną. Utwory z pierwszej płyty z 2010 r. (m.in. te dwa pierwsze), kiedy jeszcze nie byłą wielką gwiazdą, a niemalże dopiero co przestała grywać po barach i na ulicy, tchną jakąś taką autentycznością, pozytywną energią, wywołują uśmiech na twarzach słuchaczy (u mnie też). Późniejsze są bardziej wyrafinowane, mają oprawę, dopracowane teledyski, ona też jest odpowiednio „zrobiona”, poziom artystyczny zapewne też lepszy… ale ta dziecięca radość, która przenosiła się na słuchacza, jakby odpłynęła. Tak jakby „więcej” w jednej sferze, prowadziło do „mniej” w innej. Tak jakby więcej mieć, znaczyło mniej być.

                Co do mojej zdolności przewidywania. W przypadku innych osób trafiam często:)), więc masz duże szanse. Moja „wizja” była naprawdę mocna, więc musisz tylko zaglądać pod te kwitnące kasztany:))

                Nie będę dziś się rozpisywał, bo muszę jeszcze parę rzeczy na jutro przygotować do pracy.

                Pozdrawiam:)

                Jakubek
                Uczestnik
                  Liczba postów: 931

                  Do Just a Girl: Chansons d’anniversaire:)

                  Mam nadzieję, że tym razem tylko linki się wkleją w kwadratowych nawiasach. Francuskiego nie rozumiem:)

                  [https://www.youtube.com/watch?v=AQ9zeDd0mpg] – że chcę…

                  [https://www.youtube.com/watch?v=sp3G50jBRuU] – że przechodzi…

                  [https://www.youtube.com/watch?v=NSPeqdHHz08] – piosenka ludzi szczęśliwych…

                  Śpiewa ZAZ.

                  Jakubek
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 931

                    Mówiłem, że jesteś bardzo młoda:)) Życzę Ci wszystkiego naj naj-lepszego. Czuję bardzo mocno, że nadchodzi rok ważnych i dobrych zmian dla Ciebie. Hokus Pokus, Abrakadabra! W ciągu roku szczęście Cię odnajdzie! Zapuka do Twych drzwi. Tylko pamiętaj, musisz uważnie obserwować kwitnące kasztany!:) Widzę… Coś… Kogoś… Nadchodzi…:))

                    Mój brat też jest rakiem. Właśnie mi to przypomniałaś. Sprawdziłem i okazało się, że miał urodziny parę dni temu, a ja nie złożyłem mu życzeń 🙁 Mamy słaby kontakt.

                    Co do oddawania krwi tylko po to, żeby cos zrobić dla ludzi… no nie wiem. Oczywiście, jeśli czujesz, że to poprawi Ci samopoczucie, to warto. Ale warto też spróbować aktywności, która zapewni Ci jakąś interakcję z ludźmi, dostarczy od nich sygnałów zwrotnych. Pisałaś, że odkryłaś jakąś małą pasję. Czy nie da się jej rozwijać w towarzystwie innych ludzi? Nawet zamiłowanie do szydełkowania lub zbierania znaczków może być punktem wyjścia do ludzi o podobnych zainteresowaniach. Dołącz do jakiegoś senioralnego kółka haftu i szydełkowania (gdzie średnia wieku wynosi 70 lat), a zobaczysz jak młodo od razu zaczniesz się czuć:)

                    Dowartościowany czuję się samą Twoja obecnością w moim wątku, nie sądziłem, że taka fajna „komentatorka”:) się zainteresuje. Co do żalenia się, to jednak wyróżniamy jakoś osoby, którym zwierzamy się z trosk, więc to też daje pewne poczucie wyjątkowości (abstrahując od tego, że zwierzamy się tutaj przed nieograniczoną liczbą odbiorców:)). Zresztą Ty nie przesadzasz z żaleniem się, naprawdę sprawiasz wrażenie osoby, która poukładała sobie wiele spraw, a te pozostałe poukłada wkrótce.

                    Pozdrawiam:)

                    Jakubek
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 931

                      Co do żalenia się, to żal się, jak najbardziej, czuję się wtedy dowartościowany:)

                      Jakubek
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 931

                        Poza tym nie mów, że źle wybierasz. Nie udało się coś, w co zainwestowałaś mnóstwo uczuć, czasu i wysiłku. Jednak teraz – na razie – nie musisz dokonywać podobnie doniosłych wyborów. Po prostu odbudowujesz swoją zdolność do zaufania, badasz mężczyzn, spotykasz się z nimi, nie musisz bez przekonania im ulegać. Wydaje mi się, że priorytetem powinno być to, by uchronić się przed doznaniem krzywdy. Już sam fakt jasnego komunikowania swoich oczekiwań jest dużym osiągnięciem. Kto tego nie szanuje, niech spada. Jesteś jeszcze bardzo młoda, więc wszystko dobrze się ułoży.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 881 do 890 (z 919)