Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: Wyrzuty sumienia #45439
Polecam świetną książkę "Toksyczni rodzice".
Tam temat manipulacji i wywoływania w dziecku poczucia winy jest znakomicie opisany.
http://rapidshare.com/files/4950025/Toksyczni_rodzice.pdf.htmlw odpowiedzi na: Przeszłam przez drzwi i dziwnie mi #45179Estera Milewska napisał:
”
Kłos zostawiłam Ci wiadomość na gg. Mam nadzieję, że doszła.
”
Niestety nic nie mam:dry:
Gdybyś mogła spróbowaćjeszcze raz;)w odpowiedzi na: poradźcie czy znowu zmienić pracę? #45113W sumie nie zastanawiałbym się, jeżeli masz taką możliwość, a obecna praca nie satysfakcjonuje Cię – bierz, zmieniaj, pod warunkiem, że zmiana to nie ucieczka od problemów, konfliktów, którym boisz się stawić czoła. W takiej sytuacji, ta "lepsza" praca szybko Ci zbrzydnie i zaczniesz szukać kolejnej.
Z drugiej strony zastanowiłbym się skąd ta chęć do ciągłej zmiany, i czy zmiana w Twoim przypadku oznacza rozwój, czy przybliża Cię do realizacji Twoich zamierzeń, czy wręcz przeciwnie.
Edytowany przez: Kłos, w: 2007/09/11 12:15
w odpowiedzi na: Przeszłam przez drzwi i dziwnie mi #45106Witaj
Czy byłaś w poradni na Reymonta?
Mogłabyś napisać mi o swoich wrażeniach
odnośnie terapeutki na gg 938597?z góry dziękuję
w odpowiedzi na: "Miłość w czasach popkultury" #45067Nie wiem, czy swoją wypowiedzią nie przekreślę wieków analiz myśli ludzkiej, poczynając od Platona, a kończąc na makdonaldyzacji Ritzera, ale pragnę poinformować, że dzisiaj bolą mnie łydki, niedobory magnezu, czy jak?
w odpowiedzi na: ślub bez wielkiej szalonej miłości #45061Może po prostu wstrzymajcie się z decyzją o ślubie. Owszem, będzie trochę szumu w rodzinie, ale to w końcu Twoje życie i Twoja decyzja. Jak to ktoś napisał na tym forum, lepsze długie narzeczeństwo niż nieudane małżeństwo.
Poza tym zastanów się na spokojnie nad uczuciami jakie żywisz do partnera. Lęk, przymus, presja, deformują nieco obraz rzeczywistości, i może wcale nie jest tak źle między wami.w odpowiedzi na: Szukam terapeuty Wrocław #44873Czy ktoś może ma już jakieś doświadczenia z terapii na Reymonta, ew. gdzie indziej?
w odpowiedzi na: zazdroszczę Wam #44064Przyznam się, że kierunek w jaki potoczyła się niniejsza dyskusja mocno mnie zaskoczył. :ohmy:
Może byłem nieprecyzyjny, może nie wyraziłem się jasno.
Jasne – nie w tym rzecz, żeby się licytować kto ile ma lat, komu jest trudniej, i kto kiedy przejrzał na oczy.[u]Mój post był raczej przestrogą przed tym do czego pewne zachowania prowadzą.[/u]
Myślę, że dobrze się uczyć na błędach innych (w tym wypadku moich), i nie widzę w tym niczego zdrożnego, wręcz przeciwnie.
Skierowany do tych (jeśli są tu tacy) którzy dryfują, unikają życia i kurczowo trzymają się myślenia magicznego, że ich życie się zmieni, tak samo z siebie, w sposób cudowny, bez próby kontaktu z sytuacjami, które są dla nas trudne. Ja w ten sposób "przespałem" kawał swojego życia.
Dałem przykład z własnego doświadczenia, czym kończy się, lub czym może się skończyć ta droga.To taki mój list do siebie, sprzed 10 lat.
A "zazdrość" w tytule, jest oczywiście pewnego rodzaju literacką przesadą, lub (po namyśle) rodzajem melancholijnej zadumy;)
Dziękuję wszystkim za cenne, empatyczne (lub nie) rady, ale zaiste nie szukałem ich. Nie w tym poście. Z pozdrowieniami 🙂
Edytowany przez: Kłos, w: 2007/08/23 11:02
w odpowiedzi na: zazdroszczę Wam #44061biedronka napisał:
”
Ale za to jak to motywuje do zmiany! Wtedy już się nie da nic nie robić, prawda? I efekty muszą być szybko, prawda?
”W pewnych sytuacjach, owszem, ale kiedy prowadzi do destrukcyjnego lęku nerwicowego czy wręcz depersonalizacji? W takim stanie trudno posuwać się do przodu, wie o tym ten, kto tego doświadczył.
w odpowiedzi na: zazdroszczę Wam #43977Nie widzę sprzeczności, i powtarzam: pozwól mi się poużalać nawet jeżeli piszę, że tego nie robię.
-
AutorWpisy