Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 87)
  • Autor
    Wpisy
  • Meliska
    Uczestnik
      Liczba postów: 98
      w odpowiedzi na: Wpisujcie maile. :) #483233

      Edit:

      Witajcie,

      Kiedyś już tu byłam i pisałam w tym wątku. Jednak nadszedł znów czas, że czuję, że potrzebuję z kimś po prostu pogadać, wymienić się myślami. Jestem 23-letnią dziewczyną, która pochodzi z województwa Śląskiego. Bardziej introwertyczka ze mnie, jednak w jakimś stopniu lubię otaczać się ludźmi, których teraz mi brakuje. Ze względu na wcześniejsze doświadczenia obecnie odcięłam się od większości kontaktów jakie miałam i czuję, że brakuje mi ludzi… Dlatego chciałabym wymienić choć parę słów z kimś, kto być może odczuwa podobnie. Kontakt internetowy nigdy nie zastąpi rzeczywistego, jednak może pozwoli to zobaczyć, że jest więcej osób czujących w miarę podobnie. Do poprzedniego maila niestety straciłam dostęp, dlatego podaję inny.

      kotbialoczarny@interia.pl

      Będę wdzięczna za każdy odzew, bo wiadomości od Was bardzo mnie cieszą.

       

      Jeśli ktoś znajdzie to miejsce w wątku, bardzo proszę o kontakt na nowy mail. Bo tam mi jakoś łatwiej, lepiej, szybciej, widzę od razu wiadomości.

      Bardzo chciałabym z kimś porozmawiać, z kimś, kto zrozumie…

      podaję mój aktualny mail: meliska.nihilistkaa@gmail.com

      lub GG: 50016022

      tutaj zaglądam 🙂 

       

      Meliska
      Uczestnik
        Liczba postów: 98

        Edit: Wiem, że można się pogubić w moich skrzynkach, za co Was z góry bardzo przepraszam. Jednak podaję aktualny adres na który można pisać. Z tego, co powyżej korzystać nie będę. Był tymczasowy. Jakoś na gmailu mi lepiej, bo Wasze wiadomości od razu widzę. Chętnie z kimś porozmawiam, brakuje mi ludzi ostatnio… brakuje kontaktu…

        Zatem, jakby ktoś też chciał porozmawiać, zapraszam:

        email: meliska.nihilistkaa@gmail.com

        gg:50016022

        Tutaj będę zaglądać, bo jakoś prościej.

        Dziękuję za odzew 🙂

        M.

        Meliska
        Uczestnik
          Liczba postów: 98

          Duszku Leśny, dziękuję za odzew, napisałam do Ciebie na maila 🙂

          Chciałam też uaktualnić wpis, ponieważ utraciłam dostęp do starej poczty, za nic w świecie nie mogę sobie przypomnieć hasła do niej, założyłam nową. Jeśli zatem, ktoś czuję się samotny tak jak ja i chciałby porozmawiać, zapraszam:

          na aktualnego maila, gdzie zaglądam: meliska.nihilistkaa@gmail.com

          albo na gg: 50016022

          Bardzo cieszą mnie wiadomości, dlatego z góry składam Wam serdeczne podziękowania za odzew! 🙂

          M.

          Meliska
          Uczestnik
            Liczba postów: 98

            Witaj j.b. Poruszyłaś bardzo ważny dla mnie temat, który obecnie cały czas siedzi mi w głowie. Również czuję się spóźniona życiem, względem moich rówieśników i chyba właśnie to spóźnienie sprawia mi taki wielki ból, że realizuje zadania rozwojowe później niż inni w moim wieku. Chciałabym spojrzeć inaczej na siebie i swoje życie, ale jednak kiedy się porównuje czuje smutek, niemoc. Choć jestem młodą dziewczyną to dostrzegam, że inni mają pracę, studia, partnerów, własne mieszkania… Ja mam tylko część z tego i kilka nieudanych relacji, które nie prowadziły do niczego konstruktywnego, tylko jeszcze bardziej rozwalały mnie emocjonalnie. Czuję się jakaś gorsza, mniej ważna, nieporadna w tym dążeniu do celów życiowych… Chciałabym zmienić jakoś swoje zapatrywania na to, zmienić swoje przekonania, ale to nie takie łatwe, bo ja będę za wszelką cenę bronić swoich przekonań. Z drugiej strony kwestią jest też to, co uznajemy za owe cele życiowe… Nie wszyscy przecież muszą żyć i istnieć w taki sam sposób, realizować określone, te same zadania i trzymać się sztywno określonych reguł.

            Meliska
            Uczestnik
              Liczba postów: 98

              Dzięki truskawku. Pozwolenie sobie na przeżywanie pewnych emocji, stanów, jest u mnie czasem ciężkie, a właściwie go nie ma, bo z domu rodzinnego dostałam przekaz, że jeśli przeżywasz coś, okazujesz słabość i jesteś przysłowiową ciotą, która tylko się nad sobą użala. Mam być silna i nigdy nie okazywać słabości. I taka też stałam się w kontaktach z moim wewnetrznym dzieckiem. Oschła, zimna i wymagającą od niego. Wymagająca czegoś, czego ono nie jest w stanie zrobić, sprostać. Próbuję być łagodniejsza, ale nie zawsze wychodzi. Nie będzie wychodzić… Bo to proces. Proces nauczenia się tego, czego wcześniej nie doświadczałam.

              Meliska
              Uczestnik
                Liczba postów: 98
                w odpowiedzi na: Wpisujcie maile. :) #483195

                Witajcie,

                Kiedyś już tu byłam i pisałam w tym wątku. Jednak nadszedł znów czas, że czuję, że potrzebuję z kimś po prostu pogadać, wymienić się myślami. Jestem 23-letnią dziewczyną, która pochodzi z województwa Śląskiego. Bardziej introwertyczka ze mnie, jednak w jakimś stopniu lubię otaczać się ludźmi, których teraz mi brakuje. Ze względu na wcześniejsze doświadczenia obecnie odcięłam się od większości kontaktów jakie miałam i czuję, że brakuje mi ludzi… Dlatego chciałabym wymienić choć parę słów z kimś, kto być może odczuwa podobnie. Kontakt internetowy nigdy nie zastąpi rzeczywistego, jednak może pozwoli to zobaczyć, że jest więcej osób czujących w miarę podobnie. Do poprzedniego maila niestety straciłam dostęp, dlatego podaję inny.

                kotbialoczarny@interia.pl

                Będę wdzięczna za każdy odzew, bo wiadomości od Was bardzo mnie cieszą.

                 

                Meliska
                Uczestnik
                  Liczba postów: 98

                  Dziękuję Ci za odpowiedź, to, co piszesz ma sens, problem tylko w tym, iż trzeba to poczuć, stać się dla siebie dobrym, współczującym. Stać się dla siebie takim dobrym rodzicem, którego zabrakło w dzieciństwie. Ja dziś rano zdałam sobie sprawę właśnie z tego, że cała ta złość, którą kierowałam w swoją stronę była skierowana na tą cześć mnie, która najbardziej cierpi. Dowalałam sama sobie i biczowałam się tak naprawdę a to, że cierpię, że się boję i w związku z tym, czegoś nie potrafię… nie potrafię wprowadzać zmian, takich, jak bym chciała, nie potrafię wielu rzeczy. Być dobrą dla siebie cały czas też nie umiem, wychodzi mi to tylko momentami. Muszę się uczyć właśnie w tych momentach, jak to robić, by później do tego wracać. Wczoraj, podczas sesji, popłakałam się. Prawie całą sesję leciały mi łzy. Czuję jakiś duży ból emocjonalny, kiedy zaczynam zdawać sobie sprawę z tego, jakie mam myśli, co się ze mną dzieje. Boli to, że myślę, że nie zasługuję na dobro od ludzi, że myślę, że nie da się mnie polubić i zaakceptować. Próbuję to myślenie jakoś zmienić, ale wychodzi mi to bezskutecznie jak na razie. Chciałabym zmienić te przekonania… jednak nie wiem, jak to zrobić, by zacząć myśleć o sobie dobrze i być dla siebie łagodnym rodzicem, takim, którego brakowało mi w dzieciństwie tak bardzo. Przemawia do mnie filozofia wewnętrznego dziecka, które jest we mnie, jest moją integralną częścią i które potrzebuje teraz kogoś, kto się nim zaopiekuje, kto będzie dla niego dobrym i troskliwym rodzicem, który nie będzie się na niego złościł, gdy będzie smutne, gdy będzie płakać i gdy będzie się bać. Chciałabym tego się nauczyć, jak być dla siebie takim opiekunem, sama dla siebie, żebym nie musiała szukać opiekuna, ładować się przez to w często toksyczne relacje lub takie, w których partner będzie zimny i niedostępny, a na końcu porzuci. No i przestać się katować. Wczoraj np. popłakałam się na terapii, dziś mi za to jakoś wstyd. Dostałam przekaz w dzieciństwie, że nie wolno płakać, bo to oznacza słabość, zmniejsza moją wartość i wpływa na postrzeganie przez innych jako gorszej. I gdzieś tam, ta dziewczynka we mnie boi się płakać, by nie okazać słabości… Chciałabym jej pokazać, że może płakać, że to nic złego…

                  Meliska
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 98

                    Ja trafiłam na idee wewnętrznego dziecka stosunkowo niedawno, ale bardzo mi przypasowała i jakoś pozwoliła mi bardziej rozumieć, co ze mną się działo. Choć nie często sobie o nim przypominam, dziś np. czuję się bardzo źle z samą sobą. Jest mi źle i ciężko. Czuję się gorsza od innych, niechciana, czuję, że nie zasługuje na nic, na miłość, dobro. Dużo we mnie złości na siebie samą, żalu do siebie, za to, że nie potrafię wprowadzić zmian, bardziej konkretnych, bo cały czas ogarnia mnie paraliżujący lęk.  To jakby odbiega od tematu tego wątku, ale wchodzę na forum właśnie w takich chwilach. To forum też daje mi jakąś przestrzeń na swoje myśli. Z drugiej strony, wstydzę  się ich. Choć to dziwne, po paru dobrych latach terapii… Właśnie ja się katuję, bardzo surowo siebie oceniam, dręczą mnie myśli, że nie jestem taka jakbym chciała, nie żyję tak, jakbym chciała. Czuję się z tym źle, ale lęk stwarza zbyt silną blokadę.

                    2wprzod1wtyl, wspominałeś w swoich poprzednich wypowiedziach, że lęk można próbować oswoić, podpowiedz coś, jak to u Ciebie może wyglądało?

                    Meliska
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 98

                      Czytam tak Wasze wpisy i zdałam sobie sprawę z tego, że ja tak naprawdę nie podchodzę do siebie z życzliwością. Nie umiem i nigdy nie umiałam być dla siebie dobra. Chciałabym się tego nauczyć. Zawsze miałam tak, że do innych ludzi byłam aż zbyt wyrozumiała, dobra, wszystkim chciałam pomagać, starałam się ich zrozumieć, ale nie miałam takich odruchów w stosunku do siebie samej, byłam dla siebie surowa. Ostatnio włącza mi się myślenie, że zawiodłam siebie samą, bo miałam być taka fajna, lubiana, rezolutna, a wyszło inaczej… Chciałam być taka dla innych, zaczynam się zastanawiać jaka chciałam być w swoich własnych oczach. Kontakt samej ze sobą jest dla mnie nieco dziwną sytuacją, nie nauczono go mnie wcale, że w ogóle tak można, można mieć kontakt ze sobą.

                      Meliska
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 98

                        2wprzod1wtyl: Zastanawiam się nad tymi tendencjami do szukania opiekuna, na razie nie zawieram znajomości, odsunęłam się od ludzi, szczególnie od mężczyzn, by właśnie nie wplątywać się w jeszcze bardziej pogmatwane relacje. Co dziwne, w moim przypadku, kiedyś bardziej szukałam, teraz nie podejmuje działań żadnych, a jeśli już, to wolę odrzucać, jeśli tylko mi coś nie spasuje. Uczę się stawiać granicę, mówić, co jest dla mnie okej, a co nie jest. Kiedyś tego nie robiłam.

                        Czerwonewino: Pewnie przełamujemy się do działania i schematy zmieniamy działając. Co do afirmacji, ciekawe, mnie pomaga pisanie bardzo, jak pewną myśl zapiszę, popatrzę na nią, trochę z boku niejako. Poukładam te myśli, bo czasem jest ich naprawdę dużo, ale stopniowo uczę się sobie dawać przestrzeń na te myśli.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 87)