Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 71 do 80 (z 98)
  • Autor
    Wpisy
  • naga
    Uczestnik
      Liczba postów: 99

      Tak, Tamara, moze sie tak zdarzyc, ze dotrzesz w trakcie terapii do bolesnych rzeczy, ktorych chcialas sie pozbyc, jednakze aktualnie masz "zaleczona" sprawe a w trakcie terapii, pomimo np placzu, wscieklosci, gniewu, zalu wyleczysz to. Osobiscie uwazam, ze w tym konkretnym przypadku warto przez to przejsc.
      Anis, swietne porownanie 🙂

      naga
      Uczestnik
        Liczba postów: 99
        w odpowiedzi na: co będzie dalej? #12624

        Niczyja wina – ani twoja ani rodzicow. Pijacy rodzic/rodzice jest/sa chorzy – potrzebuja leczenia. Choroba alkoholowa ma jak powszechnie wiadomo podloze w dziecinstwie rodzicow – w takim razie trzeba zaczac obwiniac dziadkow – ale tez nie bo przeciez problemy dziadkow wynikaja z ich wychowania i dziecinsstwa, wiec moze pradziadkowie? Ale oni tez nie, prawda? Twoja wina? ZEROWA, z tych samych powodow :)))
        Jak to mowi moja terapeutka – przestan obwiniac innych i siebie, po prostu zajmij sie soba i badz tu i teraz. Powodzenia.

        naga
        Uczestnik
          Liczba postów: 99
          w odpowiedzi na: WYSTARCZY CHCIEĆ #12623

          zastanawiam sie nad tym i np w moim przypadku pomocne byly rozmowy z innymi DDA, swietni terapeuci, wlasciwa lektura i chec do zmiany innego zycia. I swiadome uczestniczenie w procesie zmiany moich zachowan. Brzmi abstrakcyjnie ale inaczej wytlumaczyc tego nie potrafie.

          naga
          Uczestnik
            Liczba postów: 99

            Dokładnie. Terapia jest o tyle dobra, że uczy nowych zachowan, pomaga radzic sobie z problemami, ale to tylko dla chcacych.

            naga
            Uczestnik
              Liczba postów: 99

              Tamara napisał:
              „Zastanowiło mnie to co napisałaś naga, możesz to rozwinac?”

              w skrocie – alkoholizm zawsze odciska "pietno" na czlonkach rodziny ale to jest indywidualna sprawa, kwestia relacji i wychowania. W moim otoczeniu jest mnostwo DDA, z czego niestety tylko jedna, ktora nie ma z tym zadnych problemow emocjonalnych i nawet nie traktuje tego jako problem. Jest to moja bliska przyjaciolka, takze wiem, ze ani sie nie kamufluje ani nie ma potrzeby klamać w tej kwestii. Jest takze odwrotna sytuacja – jest mnostwo osob, ktore nie wychowaly sie w rodzinach alkoholowych a maja cechy wspolne dla DDA czy DDD. Obydwa przypadki z mojego punktu widzenia sa niezwykle rzadkie ale sa, istnieja.

              naga
              Uczestnik
                Liczba postów: 99

                Dokładnie.
                Wiem, ze brzmi to jak paradoks ale nie kazde DDA potrzebuje pomocy.

                naga
                Uczestnik
                  Liczba postów: 99
                  w odpowiedzi na: szarość #12526

                  koncze juz te dyskusje, ktora do nieczego nie prowadzi a wprowadza zamet wsrod niektorych – frazes"wez sie w garsc" jest moja mysla i pogladem dlatego wyrazilam go na forum wymiany mysli i pogladow. Tyle.

                  naga
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 99
                    w odpowiedzi na: szarość #12524

                    mala napisał:
                    „a forum internetowe nie ejst dobrym miejscem do udzielania rad typu "wez sie w garsc"

                    jak to nie jest?? to czym jest forum?

                    naga
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 99
                      w odpowiedzi na: szarość #12494

                      uzalanie sie nad soba do niczego nie prowadzi – powiedzmy sobie to raz na zawsze – do nicze go. To jest iluzja a nie zycie. Bron Boze niemowie ze masz rezygnowac ze swojego zycia – fakt, to juz byla nadinterpretacja – przepraszam za wyraznie ale uwazam ze trzeba wami potrzasnac zebyscie sie obudzili i zaczeli korzystac ze SWOJEGO ZYCIA. Zawsze jest czas na placz, przytulanie, kochanie, rozpacz. Dajemy sobie prawo do swoich uczuc i je wyrazamy – chce byc wlasciwie zrozumiana – tak, nasze uczucia sa nasze, sa wlasciwe w danym momencie. Jednakze abolutnie jestem przeciwna uzalaniu. To jest pognebianie sie i cofanie a nie robienie kroku do przodu.
                      I jeszcze jedno, jestesmy po tej samej stronie, tez jestem DDA, tez robilam tak jak tu niektorzy ale mna potrzasnieto i pokazano inny punkt widzenia – dlatego pisze to co pisze.
                      Wojtku, ja nikogo nie bije, jestem przeciwniczka przemocy, zgadnij dlaczego?
                      W kazdym razie zycze wam jak najszybszej pobudki ze snu, do jutra moi drodzy

                      naga
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 99
                        w odpowiedzi na: szarość #12488

                        no pewnie, najlepiej to wszyscy w kaftan sie pozawijajmy …
                        moze w koncu wezmiemy sie w garsc? z zyciem trzeba sie wziac za bary i sprostac rzeczywistosci. Jesli tego nie zrobimy to rownie dobrze mozemy sobie kupic trumne i czekac na the end. Tak najlepiej, co nie?

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 71 do 80 (z 98)