Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Knockin' On Heaven's Door…
Otagowane: #wsparcie #rozwójDDA #edukacjaDDA
-
AutorWpisy
-
Ja nie chciałbym ryzykować, bo widzę ile ona wkłada wysiłku w uzdrowienie swego życia. Szkoda by było, gdyby zwolniła tempo lub cofnęła się o krok.
Dobry z Ciebie człowiek.
Nie rezygnuj z siebie i nie zakładaj, że Tobie się nie powiedzie.Poza tym czasem warto cofnąć się o krok, poczekać na drugiego człowieka, żeby nas dogonił 🙂
Jakubku,chyba zwyczajnie zburzyła Twój misterny, uporządkowany plan zdrowienia. Fatalnie bardzo fatalnie :-p
Zdradzę Ci coś, jakiś czas temu też miałam plan żadnych mężczyzn w moim życiu. 😀
Przed chwilą zespół ratowniczy ogłosił decyzję o niemożliwości uratowania polskiego himalaisty Tomasza Mackiewicza i konieczności pozostawieniu go na górze Nanga Parbat w Pakistanie na wysokości ponad 7000 metrów, gdzie temperatura przekracza -60 stopni C. Zostanie tam na zawsze.
Nie był znacznie starszy ode mnie. Ponoć zostawił w Polsce czwórkę dzieci. Niesamowita akcja ratunkowa była relacjonowana na żywo w internecie. Ratownicy, wspaniali himalaiści, przylecieli helikopterem spod innej góry (K2) i nadludzkim wysiłkiem, po morderczej wspinaczce, uratowali Francuzkę, która wraz z nim zdobywała Nanga Parbat. Do niego nie mogli już dotrzeć.
Nie potrafię przestać myśleć o tym, czy właśnie tak warto żyć.
Czy właśnie tak warto żyć? Nie wiem. Wiem natomiast, że waro robić to co się kocha, warto mieć pasję. Ale wiem również, że tworząc rodzinę, posiadając dzieci nie można myśleć tylko o sobie. Wydaje mi się, że osoby, szukające ekstremalnych przeżyć, szukające mocnego zastrzyku adrenaliny chcą udowodnić światu a przede wszystkim sobie, że są wystarczająco dobre. Myślę, że ktoś kto czuje się wystarczająco dobry nie ma takiej potrzeby udowadniania.
Jakubku odnosząc się do Twojej wypowiedzi z wątku o samotności, chciałabym Ci pogratulować ogromnej pracy, którą widać włożyłeś w swojej drodze do siebie. Czytając Twój ostatni wpis nie widzę już kompletnie pogubionego Jakubka. Teraz widać świadomego siebie Jakuba. Określenie obszarów, które w jakiś sposób nas ograniczają, to bardzo duży krok do przodu. Masz rację, świadomość ich istnienia zdecydowanie pomaga w dalszej pracy. Widać, że jesteś bardzo inteligentnym człowiekiem, potrafiącym analizować i wyciągać wnioski. Jestem pewna, że w rezultacie uda Ci się dotrzeć tam gdzie chcesz. Powodzenia. 🙂
Odnosząc się do Twego postu z innego wątku przyznam się przed Tobą Fenix, że wgląd w siebie uzyskany dzięki terapii i mityngom sprawił, że spadło mi z oczu wiele klapek. Byłem (albo chciałem być) ślepy na wiele moich wad. Za to K widziała mnie bardzo realistycznie w wielu obszarach i nie ukrywała tego. Na tym też polegała jej inność, była chyba pierwszą kobietą, która mnie nie idealizowała od samego początku. Oczywiście nie podobało mi się to. Nie uważam się za ideał, ale lubię stwarzać sobie takie złudne przekonanie, że wszystko u mnie w porządku. K dawała mi do zrozumienia, że nie.
Dziś przyznaję jej sporo racji. Nie pisałem tu dotąd o seksie. K wielokrotnie skarżyła się, że tylko seks jest dla mnie ważny w związku. Oczywiście zaprzeczałem. Ja, wyznawca wyższych wartości, uczuć, porozumienia dusz, miałbym seks traktować priorytetowo?
Jednak miała rację. Jestem dziś przerażony świadomością tego, jak bardzo seksualizuję i uprzedmiotawiam kobiety. Kobieta = seks. Tak to niestety widzę. Nie wiem czy dałoby się pokochać Jakubka, który siedzi z Tobą w restauracji, a oczy cały czas latają mu na boki w poszukiwaniu innych atrakcyjnych kobiet-obiektów albo ślini się na widok Twojej przyjaciółki. Dziś powoli godzę się z tym, że to uzależnienie – uzależnienia często dopadają dda – i obszar do dużej pracy. Niestety obawiam się też, że będę musiał zmienić tematykę mityngów – na mityngi dla seksoholików, he, he:((
Wiesz Jakubek to zachowanie, które opisałeś faktycznie może być bardzo bolesne dla partnera, bez względu na płeć. Bo mężczyźni równie mocno przeżywają takie zachowanie ze strony kobiet, zwłaszcza w sytuacji, gdy mają niskie poczucie wartości. A zdrada psychiczna boli tak samo jak zdrada fizyczna i mocno odbija się na tym co o sobie myślimy. Myślę, że Twoja znajoma nie ma racji, doradzając Ci może powrót do K. Myślę, że oboje poraniliście się i żadne z Was nie jest bez winy. Z tego co kiedyś pisałeś K. jest bardzo zaborczą osobą, lubiącą narzucać swoje zdanie. Wiesz Jakubek, każde uzależnienie jest próbą ucieczki przed czymś. Przed czym Ty uciekasz?
Jakubku, czy byłeś według K niewystarczająco dobry? Może dlatego była taka nietypowa, mówiła Ci dokładnie to co sam o sobie myślałeś. Czy uważasz, że jesteś wystarczająco dobry?
Wiesz Jakubku co mnie zupełnie uwolniło z toksycznego związku z byłym partnerem? Uświadomienie sobie jak bardzo jest w swym zachowaniu podobny do mojej matki. A to właśnie jej zachowanie, sposób w jaki mnie traktowała, doprowadziły do niskiego poczucia własnej wartości. Ja jego bardzo długo idealizowałam, tłumaczyłam, doszukiwałam się winy w sobie. A prawda jest taka, że nie miał prawa mnie tak traktować, jak traktował. Twierdził, że mnie szanuje a jego zachowanie pokazywało zupełnie co innego. Teraz widzę jak bardzo ślepa byłam. Jak przyszło otrzeźwienie trudno było mi poradzić sobie z myślą „jak mogłaś być tak głupia”. Teraz cieszę się, że wreszcie dotarło do mnie wiele rzeczy. Cieszę się, że udało mi się poradzić z tyloma rzeczami. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. 🙂
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.