Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: Tęsknota po terapii #486805
kurianna dziękuję, bardzo cenna wypowiedź 🙂
w odpowiedzi na: Tęsknota po terapii #486752Bardzo duże obawy przed psychoterapią budzi we mnie ten wątek. Coraz częściej mam wrażenie, że psychoterapia to bardzo grząski grunt i częściej szkodzi niż pomaga… To jakiś dziwny typ relacji, który w naturze nie występuje, a dodatkowo korzystają z niej przecież osoby z rozmaitymi zaburzeniami, problemami – i ja też przecież mam swoje problemy, które nie daj Boże terapia jeszcze pogłębi… To niesłychanie delikatna sztuka, a nieprofesjonalnych terapeutów jak widać nie brakuje… Naprawdę mnie to zasmuca, bo liczyłam na to, że psychoterapia może być jakąś sensowną drogą, ale teraz to już we wszystko zwątpiłam…
w odpowiedzi na: Szukam znajomości, Dolny Śląsk ale w sumie może być wszędzie. #486320Witam, a jak można się z Tobą skontaktować?
Kobieta 30 lat, też dolnośląskie.
w odpowiedzi na: Poczucie opóźnienia w życiu #485744Moje sny łączy jeden motyw obecny w rozmaitych konfiguracjach i sceneriach. Motyw ciągłej ucieczki i/lub konieczności tłumaczenia się z czegoś. A im więcej tłumaczę się, tym bardziej się pogrążam. Towarzyszy mi w tych snach poczucie zagrożenia i bezradności, takie wrażenie, że jestem sama przeciwko wszystkim nie wiadomo z jakiego powodu i że jestem na przegranej pozycji, że moje argumenty są nieważne, że moje stanowisko jest skreślone, a ja poniosę wielką odpowiedzialność za jakieś drobne potknięcie. Że jestem bez szans.
Nie radziłam sobie z pomocą rodzicom. Mama była bardzo mocno uzależniona od alkoholu. Ojciec był bezradny, ciągle kazał mi uspokajać matkę, porozmawiać z matką, ogarnąć matkę. A co ja mogłam. Zaniedbywała dom, zaniedbywała siebie, wszystkie moje prośby, groźby, starania miała gdzieś. Nie byłam w stanie w jakikolwiek sposób na nią wpłynąć, ani perswazją, ani siłą (wylewaniem jej wódki i awanturami o jej chlanie). Poradniki dla osób DDA radzą, by nie brać nadmiernej odpowiedzialności za rodziców i zadbać o siebie. Tak też zrobiłam. Wyprowadziłam się, zajęłam się swoim życiem. A ona się dalej staczała. Sama byłam wykończona emocjonalnie i fizycznie stałym stresem, życiem wśród awantur, niestabilności finansowej, to życie było koszmarem, po którym wiele lat musiałam dochodzić do siebie. Dobra, nieważne.
w odpowiedzi na: Poczucie opóźnienia w życiu #485295Święta minęły mi tak sobie. Usiłuję być osobą praktykującą religijnie choć sama nie wiem, czy to wszystko jest dla mnie naprawdę na poważnie, czy tylko szukam rozpaczliwie oparcia w jakiejś większej strukturze oraz pewnej stabilności, jaką ona oferuje – pewien kołowrót rytuałów, praktyk, dat. Ten swoisty porządek liturgiczny roku jest kojącą przeciwwagą dla chaosu dysfunkcyjnego domu rodzinnego.
Pisałam powyższe z jakimś zamysłem – ale po drodze go zgubiłam, więc wpis pozostawiam bez konkluzji.
w odpowiedzi na: Forum : sprawy organizacyjne , panel etc. #485173Udało mi się to usunąć metodą „chałupniczą”. To jest robione po stronie przeglądarki nie serwera, więc będzie działać tylko do momentu przeładowania strony. Już mówię, jak to zrobić:
- Nie wiem, z jakiej przeglądarki korzystasz, ale każda ma coś w rodzaju takiego edytora źródła strony. W przypadku przeglądarki Microsoft Edge (wersja stacjonarna nie mobilna) nazywa się to „Wykonaj inspekcję” a wejdziesz w to klikając na stronę prawym przyciskiem myszy na stronie swojego profilu – tam, gdzie jest ten czarny baner.
- Po prawej stronie będziesz mieć różne elementy strony umieszczone w kontenerkach – DIV’ach. Jak najedziesz myszą na każdy z tych kontenerków to Ci się podświetli, który jest do czego.
- Nas interesuje DIV o nazwie FUSION FOOTER. Kliknij prawym przyciskiem myszy na niego i wybierz opcję DELETE ELEMENT
- Gotowe, będziesz mieć odsłonięte menu ze swoimi postami itd.
- Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, temu przez j.b.
w odpowiedzi na: Forum : sprawy organizacyjne , panel etc. #485172U mnie jest ta sama sytuacja 🙁 dołączam do prośby
w odpowiedzi na: Tęsknota po terapii #485167Przeczytałam cały ten wątek i czytając go poryczałam się, jestem pod ogromnym wrażeniem Waszej mądrości życiowej i umiejętności przekazywania jej w tak klarownej formie. To, co piszecie jest skarbnicą wiedzy i oby to forum nie wygasło jak inne fora, bo to byłaby wielka strata.
Wracając do wątku, ponieważ autorze zbierasz opinie, i ja się wypowiem, choć naprawdę w porównaniu z tym, co inni tu już napisali, ja nic nowego już nie wniosę. Mogę jedynie powiedzieć, że na pewien sposób Cię rozumiem w tym Twoim poszukiwaniu ciepła, tej matczynej energii, jestem nawet w stanie Ci uwierzyć, że to nie ma podtekstu seksualnego (choć jak trafnie zauważył dda93, „Jedna sprawa to to, co świadomie deklarujemy, a druga to to, do czego w sposób nieświadomy możemy zmierzać. Ja bym sobie tak bezgranicznie w tej kwestii nie ufał. Bo zawsze mogą zadziałać u nas jakieś mechanizmy „w tle”, zwłaszcza gdy jesteśmy dodatkowo obciążeni bagażem DDA, AA czy np. SLAA. „). U mnie sprawa jest nieco bardziej klarowna, ponieważ odczuwam to samo do niektórych kobiet, co wynika z Twoich opisów, a jestem heteroseksualną kobietą. Opisywałam to w moich pierwszych postach na forum. Jeśli chcesz to poszperaj w moich postach, może znajdziesz coś dla siebie. Nie mam żadnych złotych rad, bo to trzeba po prostu „przeżuć, przetrawić i wydalić”. A proces ten może być długi. W moim przypadku wspierany lekturą wielu podobnych do mojego przypadków. Dlatego podaję moją sytuację jako jeden z takich przykładów – może znajdziesz dla siebie jakieś punkty odniesienia i będzie to dla Ciebie kolejny powód do upewnienia się, że to typowy schemat DDA. A dzięki temu będzie Ci może łatwiej odnaleźć się w tej sytuacji.
- Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, temu przez j.b. Powód: zjadło akapit
w odpowiedzi na: Poczucie opóźnienia w życiu #485166Pokuszę się o stwierdzenie, że „można wyjść z DDA, ale DDA nigdy nie wyjdzie z ciebie”. Nie wiem, czy utożsamiacie się z tym stwierdzeniem, mam nadzieję, że nie.
Bo ja już od lat funkcjonuję niby „normalnie”, tworzę zdrowe relacje, interakcje itd. Ale jednak są momenty, w których mój schemat dziecka niewidzialnego się uruchamia w sferze emocjonalnej. Czyli nawet jeśli zachowam się „normalnie/właściwie/odpowiednio/w sposób niezaburzony/ w sposób funkcjonalny” to i tak wewnątrz mnie jestem potem cała emocjonalnie rozwalona, rozmyślam o sytuacji, przeżywam ją wielokrotnie i zastanawiam się, jak mogłabym ją inaczej rozegrać.
Tak było też ostatnio. Pod koniec marca musiałam upomnieć się o opłaconą usługę. Usługę zakupiłam, opłaciłam, więc należała mi się. A mijały dni i firma mi jej nie włączała i nie włączała. Zwlekałam z upomnieniem się o nią w nadziei, że mają mały problem techniczny, albo że musi minąć jakiś tam czas od uruchomienia do wdrożenia jej u mnie, albo że osoba tym się zajmująca ma dużą kolejkę zadań i że może wkradło się jakieś opóźnienie. W końcu jednak minęło 28 dni marca + kilka dni lutego od zamówienia usługi (którą opłaciłam z góry już od marca a dalej nie miałam) i już musiałam zadzwonić. Zadzwoniłam więc do obsługi i uprzejmie poprosiłam o wyjaśnienie sprawy. Okazało się, że wystarczyło małe czary-mary ze strony mojego rozmówcy i usługa już była aktywna. Zazwyczaj byłabym zażenowana już tym, że komuś zawróciłam głowę, a przecież to była sprawa, którą oni zawinili, więc miałam pełne prawo się do nich zwrócić! Ale cóż. Tym razem postanowiłam również upomnieć się o to, by nie płacić za miesiąc, w którym usługi nie miałam. Oczywiście chcieli mnie spławić, że jak już mi włączyli w tych ostatnich trzech dniach to muszę zapłacić za marzec itd. Ale ja powiedziałam, że te 3 dni to mnie już nie zbawią i wolę by mi włączyli ten abonament od kwietnia i za cały miesiąc zapłacę. To się próbowali wykręcić, że już włączyli, to nie będą wyłączać, ale po kilku przekierowaniach z jednego działu do drugiego w końcu się okazało, że mogą to w równie prosty sposób jak włączyli, wyłączyć i dogadałam się, że będę mieć ten abonament od kwietnia. No i niby ok. Dlaczego miałabym płacić za coś, z czego nie zdołałam skorzystać przez ich niechlujstwo? Ale ja tak strasznie przeżywam i analizuję tę sytuację, po co w ogóle już się tym zajmowałam itd. Po prostu frajerstwo mentalne się we mnie odzywa – lepiej cicho siedź, niech cię golą za darmo a ty się ciesz. Jak ja nie lubię tej mentalności w sobie, tej zahukanej trzęsącej się galaretki…
w odpowiedzi na: Poczucie opóźnienia w życiu #484980Śniło mi się, że byłam pierwszy dzień w nowej pracy. Nowe koleżanki zdziwiły się, gdy dowiedziały się, że mam już 29 lat (one miały 23). Pomyślałam, że chyba jakimś cudem musiały przeczytać moje CV i to dlatego myślały, że jestem młodsza. Bo miałam wrażenie, że z mojego CV wynikał poziom wykształcenia i doświadczenia zawodowego przeciętnej 22 – latki.
-
AutorWpisy