Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 31 do 40 (z 102)
  • Autor
    Wpisy
  • marta2985
    Uczestnik
      Liczba postów: 106
      w odpowiedzi na: Głód uwagi #479250

      Ja podświadomie wymagam od partnera aby zaczął uzalac się nade mna. Abym to ja była ofiara. Przed mamą nie moge. Bo jest chora . A co do niego czuje, frustrację złość . Ale za co ? Co do tego co napisałeś truskawek ja całe życie mam żal , z wszystkiego nie zadowolona, oczekuje uwagi. Ale nie chce się usprawiedliwiać dzieciństwem. I nigdy tego nie robiłam

      marta2985
      Uczestnik
        Liczba postów: 106
        w odpowiedzi na: Głód uwagi #479245

        Wszystkie I jeszcze więcej emocji. Mama  żyje A Ja Mam już żałobę. Jestem dorosła 35 letnia osobą. A czuje się jak dziecko. Dlatego musiała, chciałam pójść na terapię. Wiem że jestem uzależniona emocjonalne od mamy. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Chodź mam narzeczonego ,, przyszłego męża,, to ona jest najważniejszą osoba W moim życiu. Pojscie na terapię jest chyba jedynym wyjściem W tym wypadku. Bo nie dam rady sama przez to przejść

        marta2985
        Uczestnik
          Liczba postów: 106
          w odpowiedzi na: Głód uwagi #479242

          Matko. Jakie to wszystko prawdziwe. Muszę się wam zwierzyc bo co się dzieje we mnie to tragedia. 3 tygodnie temu dowiedziałam się że mama ma raka. Moja ostoja moje wszystko co mam może umrzeć. Dwa tygodnie temu zaczęłam terapię. To był bodziec. Głupio to nazwać ale osiągnęłam swoje dno emocjonalne. Wiem że muszą się wziąść za siebie bo nie dam rady. Mam partnera który mnie wspiera ale to co się dzieje ze mna W środku to nie jest nawet do opisania. Nie umiem mu się zwierzyc z tego wszystkiego. Obudziło się we mnie dorosłe dziecko.

          marta2985
          Uczestnik
            Liczba postów: 106

            Wiesz, chodziłam na terapie ale to tylko 2 miesiące, potem zrezygnowałam, poczułam się lepiej, no i troche nie podpasowała mi terapeutka. Ja chyba bym chciała aby od razu mi powiedziała co mi dolega a tak to się chyba nie da. Mieszkam w małej miejscowości, za dużego wyboru w ośrodkach to u mnie nie ma.

            marta2985
            Uczestnik
              Liczba postów: 106

              Właśnie nie wiem kiedy i dlaczego się tak dzieje. Parę lat temu też miałam taki stan, tylko wyżywałam się na mamie, z mamą teraz nie mieszkam, jest dobrze. Za to wyżywam sie na narzeczonym, nie mieszkamy jeszcze razem, a już robie mu awantury. To co bedzie jak zamieszkamy wspólnie ? Co by nie zrobił jest źle, ciężko mi dogodzić.

              marta2985
              Uczestnik
                Liczba postów: 106

                Próbuje kontrolowac faceta, na każdym kroku, jak gdzieś wychodzi i nie wraca szybko od razu ogarnia mnie hmm ,,wkurzenire.. złość., że mnie olał. Nie wiem nawet jak to opisać. Kiedys tak nie miałam, ostatnio dopiero wszystko mnie drażni. Umiem mu zrobić awanturę o każdą pierdołę, próbuje zwrócić chyba w ten sposób jego uwagę ale odnosi to odwrotny skutek. Ostatnio mi nawet powiedział że się ma lęki przede mną, bo nie wie czego może się po mnie spodziewać.

                marta2985
                Uczestnik
                  Liczba postów: 106

                  Też tak mam, niby mam fajną pracę, mieszkanie, jestem zdrowa, ale ciągle jestem z czegoś nie zadowolona, strzelam ,,fochy.. o takie pierdoły że głowa mała, ciągle chodze naburmuszona,  jestem tak rozchwiana emocjonalnie że nie daje sobie ostatnio z tym rady

                  marta2985
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 106
                    w odpowiedzi na: Wzbudzanie zazdrości #476704

                    Witam. Nie było mnie tu kurcze parę lat. Ale znów jestem, znów chyba tez potrzebuje pomocy. Ja np postepuje z narzeczonym tak że chce wzbudzić w nim wyrzuty sumienia, o każdą pierdołę, o to że wyszedł z kolegami, o to że ze mną nie pojedzie gdzieś tam. Jak się patrze na swoje zachowanie to jestem przerażona, on po za tym też. ,Myślałam że uporałam się z sobą przez te pare lat. Ale niestety leki znów wróciły

                    marta2985
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 106

                      A ja chce odejsc, tylko boję sie że on mi nie da. On  chce iśc na terapię, coś z tymm robic, a ja nie mam siły już, niechce mi się walczyc i chce odejsc. Czy ja wyjdę na ignorantkę jak bede chciała go teraz zostawic ? Jak coś chce zrobic z sobą. Niechce z nim już byc ale nie umiem odejsc. nie umiem

                      marta2985
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 106

                        Kurcze, ja tez tak mam że czekam na coś złego, czekam aż mi sie przydarzy te złe cos. Siedze i użalam się jak mi żle, bo mam tylko mame ale jej kiedyś zabraknie i co ja wtedy zrobię ? Nawet nie przyjmuje takiej opcji. Bo zostanę sama i po co takie życie komuś jak się nikogo niema.
                        Też jakisz czas temu roztałam się z chłopakiem, alkoholikiem, chodz nie dopuszczałam myśli że on ma ten problem, nadal nie dopuszczam chyba ( też miał tygodzień picia, potem abstynecja 3 miesiące , przepraszamnie, obietnice) Ale jak byłam z nim, poczułam się dobrze, bo znałam to, znałam te uczucie strachu, czekania na to aż on wypije, aż mnie zawiedzie, no i zawodził. Teraz znów pisze, obiecuje poprawe, gdyby pewnie moi znajomi nie wiedzili że ma problem, i mówili że jestem głupia ja wróce to wróciłabym do niego, bo przy nim jak przy żadnym facecie czułam się ,,dobrze”, czyli tak jak kiedyś jak tata pił.
                        I jakoś nie wierze że terapia mi pomoże, ja miałabym pojsc do tego samego ośrodka AA gdzie leczą się alkoholicy, gdzie ludzi mają problemy, ( nie obrażając tych ludzi) ale nie umiem przejsc tej bariery. Kiedyś byłam w innym miescie gdzie studiowałam, i pani psycholog nie widziała we mnie DDA,

                        Edytowany przez: marta2985, w: 2014/09/26 21:34

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 31 do 40 (z 102)