Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 11)
  • Autor
    Wpisy
  • rust
    Uczestnik
      Liczba postów: 15

      Nie jestem fachowcem, więc wszystko co poniżej to moje przemyślenia.

      Wielu DDA ma problem z odcięciem pępowiny od toksycznego środowiska. Chociaż źle się czujemy w domu i zdajemy sobie sprawę jak wiele krzywdy wyrządzili nam rodzice, to jesteśmy jakby zakleszczeni w łapskach domu rodzinnego i nie możemy do końca się z niego wyrwać. Nie chodzi tutaj tylko o zamieszkanie lub wyprowadzkę. Bardziej o potrzebę posiadania takiego domu i odwiedzania rodziców jacy źli by nie byli, bo tego nas nauczono. Tym torem idąc wiele osób ma problem z życiem rodzinnym, bo nauczono ją pewnych zachowań, np. służalczości żony, dominacji męża, co w domu się dzieje, w domu zostaje, itd. Skoro ona „nauczyła się” postaci mężczyzny zgodnej z tym, jakim był jej ojciec, to może szuka właśnie takiego partnera. Wie, że to złe, bo wie, że ojciec źle robił, ale jednocześnie nie może sobie odpuścić tej relacji, bo po prostu w jej głowie taka ona właśnie ma być.

      Nie wiem czy wyraźnie to opisałam. Swoją drogą, żona ma potrzebę analizowania i rozmawiania o tym związku, tak? Chyba nie ma w tym nic złego, żebyście jednak o tym rozmawiali. Oczywiście, jeśli czujesz się na siłach. Nie ma to najmniejszego sensu, jeśli wybuchniesz albo sam zaczniesz się gubić w sytuacji.

      A spróbowałeś jej powiedzieć ostro, po męsku „Jesteś moją żoną. Kocham cię, kocham nasze dzieci i chcę się z tobą zestarzeć. Jesteś moją żoną. Nie jesteś jego. Jeśli jeszcze raz do ciebie zadzwoni, pójdę i dam mu w ryj”? Nie wiem jaką postawę przyjąłeś, ale może odrobina stanowczości postawi ją na miejscu? Nie jestem ekspertem, więc może zaproponuj takie rozwiązanie psychologowi, jak on ocenia skuteczność tego, itd. Czasami kobieta potrzebuje jaskiniowca 🙂

      rust
      Uczestnik
        Liczba postów: 15
        w odpowiedzi na: dobre wspomnienia… #465740

        Jak miło 🙂 Ostatnio zastanawiałam się czy nie zacząć pisać pamiętnika z takimi dobrymi momentami. Jak gdzieś pisałam, te przykre i bolesne łatwo zapamiętać. Odciskają piętno na naszej duszy i cholerstwo nie chce zejść, a do tego za każdym razem, gdy nam smutno to rozlewa się na jej całej powierzchni. W takich sytuacjach nasze małe światełka będące dobrymi wspomnieniami nie świecą już tak jasno. A przecież o to chodzi w życiu. Żeby pozbierać jak najwięcej momentów 🙂

        Najsmutniejsze jest to, że przeczytałam wasze wspominki, a sama nie mogę sobie przypomnieć nic dobrego.

        rust
        Uczestnik
          Liczba postów: 15

          To żaden wyczyn wybrać kogoś, z kim nam się nie układa. Jednak wyczyn polega na tym, że gdy dochodzi do momentu, w którym trzeba o szczęście zawalczyć to podnosimy pięści i walczymy. Złamano Wam serce i jak wiadomo nie jest łatwo je posklejać. Dlatego zamiast szukać kogoś do kochania, skupcie się na tym, kto od zawsze przy Was był. Na sobie 🙂 Jesteście osobami, które zasługują na miłość, więc pokochajcie samych siebie, a kiedy uznacie, że zasługujecie na taką miłość, ona przyjdzie.

          To takie natchnione pieprzenie, ale to jest bardzo logiczne, matematycznie słuszne myślenie. Skoro uważacie, że nie zasługujecie na bycie kochanym, to z jakiej racji ktoś ma Wam tę miłość dać? To jakby być złym człowiekiem i oczekiwać dobroci od innych. Żeby zrozumieć, że faktycznie zasługujecie na miłość spróbujcie sami siebie pokochać. Skoro osoba znająca Was najlepiej na świecie, znająca wady, zalety, pasje, rozczarowania będzie Was kochać, inni też pokochają 🙂

          rust
          Uczestnik
            Liczba postów: 15

            Nie, nie, nie, proszę, nie :C

            Zazwyczaj złe rzeczy pamiętamy o wiele lepiej niż te dobre, bo wywierają na nas większy skutek, ale zapewne zdarzyło się wiele przyjemnych rzeczy, nazbierałeś trochę momentów i chociaż w ogólnym rozrachunku może nie jest źle, coś tam dobrego się wydarzyło. Spróbuj wskazać parę rzeczy i powielać to w 2017 🙂

            Każdy zasługuje na szczęście i wystarczy ruszyć naprzód, żeby do niego dojść. Wiem, że to nie jest proste i przeszłość trzyma pazurami, a każda próba wyrwania się zostawia okropne rany. Jednak nie poddawajmy się! Nawet jeśli będzie poobijani, pozbawieni kończyn i cali we krwi, dopóki jesteśmy wolni, możemy mówić o szczęściu.

            Nie jestem z tym wyzwolonych, ale jestem trochę bliżej do tego stanu i jakoś mam większy power, żeby się szarpać z przeszłością. Tobie też tego życzę! Wielu pozytywnych myśli i wiary we własne siły 🙂

            rust
            Uczestnik
              Liczba postów: 15
              w odpowiedzi na: Czuję się winna #465722

              Niby nie chcę w żaden sposób usprawiedliwiać starszych osób, ale wiele „babć” czy „dziadków” tak właśnie ma. Coś uznają za słuszne i nawet jeśli zwracasz im 100 razy uwagę to oni dalej swoje. U mnie dość banalne, ale… Kiedy pracowałam na produkcji to wracałam około 19 zmęczona jak pies i gdy tylko otwierałam drzwi od domu ona pytała mnie czy pozmywam, czy ona ma zmywać. Nie było w tym nic złośliwego, jeśli powiedziałabym „jestem zmęczona, pozmywaj ty” to by to zrobiła, ale oczywiście prawie zawsze odpowiadałam „pozmywam”. I nie chodziło mi o sam fakt zmywania, a raczej o to, że nie zdążyłam przejść przez próg domu, a już byłam zawalana obowiązkami domowymi. I jakby kiedy mówiłam o tym babci ona się właśnie obrażała. Nie krzyczałam, nie wyrzucałam po prostu powiedziałam, że bardzo mnie irytuje to, potrzebuje chwili, żeby usiąść, odetchnąć i zjeść obiad. Na co ona się obraziła, uznała, że najchętniej nic bym nie robiła tylko leżała plackiem, że ona musi robić wszystko w domu i że znowu mam do niej jakiejś pretensje. Zazwyczaj odchodzę i po prostu przeklinam pod nosem, bo wiem, że następnego dnia całe obrażenie przejdzie, ale parę razy nie wytrzymałam i wydarłam się na nią jak nienormalna. Kiedy z nią na ten temat rozmawiam, że ma problem z tym obrażaniem to ona… oczywiście, obraża się.

              To taka mentalność ludzi starszych, że oni mają swoje lata, odpracowali swoje na polu i teraz młodzi powinni im przytakiwać na wszystko, a każde słowo przeciwko nim to jest jak wypowiedzenie wojny. Swoją drogą to wielkie brawa dla ciebie, że mówisz im o takich rzeczach. Jest dużo kobiet, które nie odezwą się słowem, że coś im nie odpowiada, a później rezygnują z dnia na dzień, bo psychicznie klękają. Jednocześnie zastanów się czy faktycznie dasz sobie radę dłużej z tą babcią. Nie wiadomo czy jej córka puszcza wszystko mimo uszu, czy za chwilę będziesz miała bardzo poważną rozmowę z całą rodziną. To niestety już nie jest przyjemne i po takich sytuacjach zazwyczaj rezygnuje się ze współpracy.

              Może rozejrzyj się za czymś innym? Może, gdybyś miała do opieki jedną osobą było miło. Teoretycznie dziadek wymaga dużej opieki, ale babcią też się opiekujesz chociażby słuchając jej gęgania. Przy jednej osobie jest troszkę łatwiej z tego co słyszałam. Kuzynka opiekuje się babcią jakąś w Niemczech i jest bardzo przyjemnie. Dogadały się, wyznaczyły sobie czas, gdzie spędzają go same, żeby się cały dzień nie męczyć swoim towarzystwem, kuzynka zajmuje się gotowaniem, ale wszystko jest na początku tygodnia uzgadniane z babcią i przyjeżdża zawsze bardzo zadowolona, a przy dłuższym urlopie wydzwania do babci, żeby o zdrowie spytać. Można tam naprawdę fajnie trafić 🙂

              rust
              Uczestnik
                Liczba postów: 15

                Być człowiekiem rzecz ludzka 🙂 Powodzenia na drodze do przezwyciężenia tych wszystkich skrajności i żebyś w święta poczuł, że są ludzie wartościowi i godni twojego zaufania. Wesołych Świąt <3

                rust
                Uczestnik
                  Liczba postów: 15
                  1. Nie obwiniałabym o to „społeczeństwa”. Skąd inni ludzie mają wiedzieć, że jesteś w czymś dobry? To raczej my powinniśmy umieć się tym chwalić (oczywiście, w granicach rozsądku), ale jeśli sami nie doceniamy tego czegoś, to oczywiste, że się tym nie pochwalimy.
                  2. Z drugiej strony to trochę wina innych. Dzieci powinno się uczyć samoakceptacji i wartości swojej osoby. Już w szkołach to klęka, kiedy nauczyciele ograniczają komplementy. W przypadku rodzin dysfunkcyjnych to właściwie chwalenie nawet nie istnieje. Chyba, że mówimy o bohaterze domu, chociaż tu raczej rodzice chwalą się dzieckiem, a nie chwalą dziecka.
                  3. Nie skreślajmy całkiem negatywnych opinii. Zdrową reakcją jest branie pod uwagi krytyki innych. Tutaj również – bez przesady. Jeśli narysujemy coś i jedna osoba oceni to słabo to nie wyrzucajmy pracy, jednakże całkiem nie ignorujmy konstruktywnej, choć negatywnej opinii (np. powinnaś popracować nad rysowaniem włosów), bo możliwe, że jest ona warta odniesienia się do niej i popchnie do poprawy.
                  4. SUMUJĄC: ocena innych jest ważna, jednak my musimy nauczyć się do nich odnosić; uczmy dzieci być dumne ze swoich osiągnięć i cech;

                   

                  Poliglota umie osiem języków minimum (łącznie z ojczystym), jednak większość osób ogranicza się do dwóch, więc przełamanie tej granicy świadczy o pewnych predyspozycjach do sprawnego przyswajania języków.

                  rust
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 15

                    W poleganiu na innych nie ma nic złego. Odnoszę wrażenie, że popadasz ze skrajności w skrajność. Z całkowitego podlegania ludzkiej opinii w przesadną samodzielność. Ludzie funkcjonują jako grupa społeczna i oczywiste jest, że mamy na siebie wpływ. Lepszy, gorszy – różnie bywa. Kluczem do sukcesu życia społecznego jest nauczenie się funkcjonowania w grupie. A raczej Z GRUPĄ.

                    Są jednostki, z którymi nie chcemy przebywać, które nie chcą przebywać z nami – normalna rzecz. Są osoby, do których ciągniemy i z którymi chcemy współfunkcjonować – równie normalne. Moim zdaniem poleganie na innych odnosi się do faktu, że ufasz tym osobom, oddajesz im siebie i pozwalasz kształtować. Coś jak idziesz do psychologa i ufasz mu dając swoje myśli, które on zamienia w  masę plastyczną i przekształca. To nie chodzi o to, żeby na nich nie polegać, ale żeby wiedzieć na kim można polegać. Nie uczą tego w szkołach, uczy tego obita do czerwoności dupa.

                    Takjakmabyc, jesteś bardzo inteligentną osobą, wydaje mi się, że jesteś też bardzo ciepły i wrażliwy. Zapewne wiele razy zawiodłeś się na drugim człowieku, ale nie trać wiary w ludzkość. Jesteśmy stadem, których niektóre ogniwa podkłada bomby w klubach, ale też takie, których przedstawiciele oddają życie za drugiego człowieka. Człowiek to piękna inwestycja dla naszych uczuć. Bądźmy rozważni, dokonajmy selekcji zanim kogoś obdarzymy zaufaniem, jednak nie trzymajmy wszystkiego dla siebie.

                    Nie czytałam wszystkich postów, więc może jakoś się odnosiłeś do tego, co ja wyczytałam. Jeśli tak, przepraszam za interrupcję.

                    rust
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 15
                      w odpowiedzi na: Chat_terapia #465598

                      chatango.com – można tam stworzyć taki chat 🙂

                      rust
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 15
                        w odpowiedzi na: Jestem nowa #465597

                        Beato, czy ty kochasz swoje dziecko? Czy czujesz, że twoje dziecko Cię kocha? Sądzę, że na oba pytania odpowiesz twierdząco, więc nie mów o braku miłości i umiejętności kochania. Każdy kocha, przy czym niektórzy bardziej kochają siebie niż innych. Jesteś osobą dorosłą i podejmowanie dojrzałych decyzji jest w pewien sposób twoim obowiązkiem. Są trafne, są błędne, ale decyzje podejmować trzeba. W twoim przypadku musisz podjąć decyzję za siebie i dziecko. Wiem, że to nie jest łatwe, ale nie odkładaj tego do momentu, gdy będzie za późno lub będzie je podejmowało za ciebie już dorosłe dziecko.

                        Nie skreślaj od razu męża. Jeśli chcesz kontynuować ten związek zacznij od rozmowy sam na sam. Powiedz mu o jego problemie (bez krzyków, bez wyrzutów). Jest taki prosty sposób przekazywania informacji. Zaczynasz od stwierdzenia faktów, nie oceniania. Przykład: Pijesz dużo alkoholu (oczywiście, staramy się to rozbudować, ale jak mówię – nie oceniać; stwierdzamy fakty). Dalej dzielimy się swoimi uczuciami. Przykład: Nie podoba mi się to, czuje się zagrożona i czasami boję się ciebie. Uważam, że źle wpływa to na nasze dziecko (przy czym pamiętamy o tym, że to nasze zdanie, więc używamy słów uważam, według mnie, sądzę itd.). Zobaczysz wtedy jego reakcje, jeśli będzie nieodpowiednia, np. wybuch złości, wtedy informujesz go o możliwych konsekwencjach. Przykład: Jeśli nie przestaniesz pić, odejdę od ciebie (tutaj dobrze powtórzyć drugi punkt, czyli swoje odczucia). Jeśli jego reakcja będzie „Nie podoba ci się to wypierdalaj” to po prostu zrób jak mówi. Osoba empatyczna będzie próbowała coś zdziałać. Oczywiście, próby nie zawsze kończą się sukcesem, a często w ogóle nie mają miejsca, jednak pamiętaj, że jak trzaśniesz drzwiami i wyjdziesz bez rozmowy, bez zapewnienia samej siebie o słuszności decyzji, to wrócisz. A powroty zawsze kończą się gorzej. Jeśli zaś nawet nie będzie próbował z tobą rozwiązać problemu i przyjmie postawę bojową to po prostu sobie daruj i planuj życie bez niego.

                        Kiedy będziesz pewna odejścia to a) znajdź kogoś, komu będziesz na bieżąco mówić o tym co robisz, jaki masz plan b) jeśli nie masz takiej osoby załóż dziennik, w którym będziesz pisała to sama przed sobą. Dlaczego? To trochę jak z odchudzaniem. Jeśli komuś powiemy, że planujemy dietę to czujemy się bardziej zobowiązani do realizacji celu. Jeśli zostawimy to w naszej głowie, to prawdopodobnie zostanie tam na zawsze.

                        I najważniejsze. Nie wiem ile dziecko ma lat, ale jeśli już jest na tyle rozumne, że sytuacja może na niego jakiś wpływ wywrzeć to rozmawiaj z nim i rozmawiaj. Dziel się swoimi odczuciami. Przypominaj, że to twój punkt widzenia i twoje uczucia. One nie musi tego samego czuć, nie musi myśleć w ten sam sposób. Jednak ma wiedzieć co ty przechodzisz i z czym ty się borykasz.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 11)