Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: Potrzebna Wasza wiedza i doświadczenie. #483129
Dda93, mając na uwadze fakt, że odniosłeś się bezpośrednio do mojego wpisu (zakładam, że przeczytałeś go w całości), w którym to określiłam siebie jako kobietę dda, niosącą bagaż pewnych doświadczeń, a twój wpis miał taką formę, którą można było odebrać jako podszytą negatywnymi emocjami wobec kobiet dda – nie powinno Cię dziwić, że, mając na względzie cały kontekst twojej wypowiedzi, postawiłam taką hipotezę. Nie cytowałam Cię.
Przeczytaj jeszcze raz swój wpis, to może lepiej zrozumiesz moje odczucia z nim związane. Zaznaczam, że również tzw. „normalne” osoby (kobieta i mężczyzna) odebrały ówczesną twoją treść jako umniejszającą wartości kobiet DDA.
w odpowiedzi na: Potrzebna Wasza wiedza i doświadczenie. #483124Dda93 napisał: „To może jeszcze z łaski swojej wskaż, proszę, w którym momencie cokolwiek takiego napisałem”…
Dda93 proszę uprzejmie 🤪, oto twoje słowa:
„Czerwonewino, mam wrażenie, że odebrałaś słowa Lolsena bardzo do siebie”.
Dda93 napisał: Nie wiem, czy Ty też zauważyłaś, ale na tym forum dość często pojawia się mit „tych złych DDA” …
No właśnie zauważyłam😔… stąd taka moja reakcja na twój wpis… wcześniejszych twoich wpisów nie czytałam, a po tym, założyłam (przepraszam jeśli błędnie), że też należysz do tych osób, które uważają, przynajmniej „płeć piękną”, DDA😁 za całe zło tego świata. Jeżeli tak nie jest, to bardzo cieszy mnie ten fakt. Wystarczająco mocno dokopało takim ludziom jak my życie w dysfunkcyjnych domach. Pomimo tego, mocno wierzę w to, że w każdym z nas jest wielka moc i ogromna siła, bo daliśmy radę przez to przejść, tylko teraz musimy ponownie to w sobie odnaleźć, w mrocznych zakamarkach naszego najgłębszego „ja”.
Dlatego bardzo mocno, za nas wszystkich, trzymam mocno kciuki 🤗
w odpowiedzi na: Czy ja zaprzeczam współuzależnieniu? #483116DuszkoLeśna 😁 (nie gniewaj się tylko za taką odmianę Twojego nicka, ale jesteś kobietą i chciałabym się do Ciebie zwracać w rodzaju żeńskim 😘)
Myślę, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na twoje pytanie. Zapewne są osoby, które, w pewnych okolicznościach, mogą ulegać emocjonalnemu współuzależnieniu bardziej niż inni. Prawdopodobnie wynika to z cech osobowościowych oraz typu reakcji obronnej na traumę, którą jako DDA, zapewne doznałaś w dzieciństwie.
U mnie współuzależnienie uaktywniło się tylko w relacji z pijącymi rodzicami. W relacji z mężczyznami nie zauważyłam u siebie takich cech. Byłam co prawda w młodości w toksycznej relacji, ale jej toksyczność nie była wynikiem współuzależnienia.
W instrukcji obsługi alkoholika usłyszałam (słucham audiobooka) o teorii brakującego puzzla. Ciekawe zjawisko, któremu częściej padają kobiety, które wychowywały się w dysfunkcyjnych rodzinach. W skrócie, teoria mówi, że jeżeli jesteś DDD/DDA (czyli masz deficyty, niezaspokojone potrzeby, pustkę emocjonalną) poznasz mężczyznę i po pierwszym spotkaniu stwierdzisz, że jest to fantastyczny facet, że rozumie Cię jak nikt inny – to wpadasz w pułapkę brakującego puzzla. Doznajesz wrażenia, że poznałaś człowieka, który w jakiś sposób wypełnia istniejące w Tobie braki. Teoria mówi, że w takim przypadku powinno się odwrócić na pięcie i uciekać, gdzie pieprz rośnie, bo związek z takim mężczyzną może przynieść tylko pożar i zgliszcza.
Jak było z Tobą? Może mężczyzna, z którym byłaś był właśnie takim puzzlem? Jeżeli tak, to mechanizmy współuzależnienia mogły się uaktywnić.
Bezsprzecznym jest to, że, aby na przyszłość uchronić się przed podobną sytuacją powinnaś przejść własną, gruntowną terapię. Częste cechy występujące u DDA: niskie poczucie własnej wartości, lęk przed samotnością, różne fobie i niepokoje – mogą być wyzwalaczem mechanizmów współuzależnienia/zależności, zwłaszcza, gdy podobne schematy widziałaś u swoich rodziców.
Spójrz na własne życie z szerszej perspektywy. Głowa do góry 🤗w odpowiedzi na: Knockin' On Heaven's Door… #483106Ad. Incydenty
Zawsze staram się oswoić każdą przestrzeń. Dlatego też, jeżeli ktoś inny również w niej przebywa, często wykazuję inicjatywę i pada: cześć lub dzień dobry. Może zabrzmi to dziwnie, ale w taki sposób mierzę się z własnym introwertyzmem. W taki sposób zagospodarowywuję przestrzeń, aby poczuć się w niej bardziej komfortowo (to też jest pewien rodzaj kontroli).
Ad. Znaczące słowa
Nic nie tłumaczy Twojego ojca, który kierował tak przemocowe słowa do małego chłopczyka. Za każdym razem, gdy czujesz ten ścisk w żołądku porozmawiaj z wewnętrznym dzieckiem. Powiedz mu, że go kochasz i, że chcesz, aby został, był z Tobą, że jest ważny i bezpieczny.
Nie wiem co jest lepsze: pamiętać i wiedzieć czy być tego pozbawionym? Pamiętam tak niewiele, a jednocześnie tak wiele odczuwam: ścisk w żołądku, w klatce piersiowej, w gardle… ale nie potrafię tego odnieść tak wprost do słów czy sytuacji.
w odpowiedzi na: Więzienna klatka własnych myśli #483090Wychodzi na to, że mamy tak samo… u mnie również góruje nad pozostałymi kontrola i strach przed porażką…
w odpowiedzi na: Więzienna klatka własnych myśli #483089Stawianie wyśrubowanych standardów – Trafiony zatopiony 1 raz
Myślenie „wszystko albo nic” – Trafiony zatopiony na pewno 1, nad drugą rzeczą myślę…
Strach przed porażką – Trafiony zatopiony 3 razy
Muszę, powinienem… – Trafiony zatopiony 0 razy
Ciągłe sprawdzanie – Trafiony zatopiony 1 raz
Samokontrola – Trafiony zatopiony 0 razy
Kontrola – Trafiony zatopiony 3 razy…
Nie wykluczam, że gdyby w ankiecie były inne przykłady – to trafień mogłaby być inna liczba…🤔🤪
w odpowiedzi na: Potrzebna Wasza wiedza i doświadczenie. #483086Dda93, zupełnie nie rozumiem dlaczego wychodzisz z założenia, że jako kobieta dda „biorę wszystko do siebie i odbieram osobiście”. Jakie to z założenia stereotypowe i schematyczne. Mam prawo do zdrowej złości i mam prawo do wypowiadania własnego zdania.
I tak, wkurza mnie, gdy kolejny raz czytam, że złem wszystkich „normalnych” mężczyzn tego świata są kobiety DDA. Tak zgoda, zrobiłam krok milowy w okiełznaniu swojej ekspresji emocjonalnej, ale nigdy nie byłam kobietą DDA, która lgnęła do ćpunów czy alkoholików, wręcz przeciwnie stroniłam od takiego środowiska. Zwracam uwagę, że wśród DDA są różne typy osobowościowe i różne typy obronne. Jestem 23 lata z „normalnym” mężczyzną (po ślubie 20 lat). Bywało różnie, ale to nie znaczy, że my wszystkie kobiety DDA mamy rogi, ostre zęby i gryziemy. Poza tym, również te osoby z tzw. „normalnych rodzin” noszą w sobie różne urazy, bo jakieś ich potrzeby nie były zaspokojone (tzw. rana matczyna, rana ojcowska). Trochę lat po świecie chodzę i nie spotkałam człowieka, w którym panowałaby zupełna harmonia.
Gwoli ścisłości, Lolsena rozumiem bardzo dobrze i podejrzewam, że jego żonę też. Przypuszczam, że mogłabym z nim rozmawiać długo i konstruktywnie na temat tego co dzieje się u niego w małżeństwie. Największy problem zawsze leży w komunikacji, a raczej jej braku. Drugim ważnym elementem jest wzajemne zrozumienie. I jakoś podskórnie czuję, podpierając się własnym doświadczeniem, że duże niedomówienia są po obu stronach.
Lolsen jeżeli się mnie nie wystraszyłeś 👿😡😈🙈🙉🙊😹 zapraszam na mailowy priv. Może moje doświadczenie będzie pomocne: luna@poczta.onet.pl
w odpowiedzi na: Więzienna klatka własnych myśli #483081W trakcie dzisiejszej sesji terapeutycznej wyszło, że kontrola, która jest obecna we wszystkich sferach i płaszczyznach mojego życia, sabotuje pracę z wewnętrznym dzieckiem. Moje ciało w nocy potrafi się tak spiąć, w obronie schematów, że budzę się z zaciśniętymi pięściami.
Dziś czuję się bezradna.
Dziś czuję się bezsilna.
Dziś nie wiem jak przekonać wewnętrzne dziecko, że już nie musi stawiać gardy w geście obrony, bo dziś jest bezpieczne.Jednocześnie dziękuję za tę bezradność, bezsilność i niewiedzę, bo wiem, że mam do nich prawo.
w odpowiedzi na: Związek DDA i Borderline #483080Droga Nockruko, nie możesz oczekiwać, że wszyscy będą głaskać Cię po główce i przytakiwać, utwierdzając Cię w błędnych, myślowych przekonaniach. Wielu z DDA obecnych (czynnie lub biernie) na tym forum borykało się z depresją, próbami samobójczymi czy innymi problemami emocjonalnymi i zdrowotnymi. Wasz związek, z racji Waszych osobistych doświadczeń, już na samym początku staje przed wielkimi wyzwaniami. Jesteście trochę jak niewidomy z głuchym. Macie inne potrzeby, inne postrzeganie, inną percepcję, a do tego dochodzą jeszcze problemy zdrowotne. Bez terapii oraz wsparcia farmakologicznego możecie nie dać rady. Rozumiem, że masz mieć wielką potrzebę bliskości, czułości, ale musisz też zrozumieć, że twój chłopak może mieć inne potrzeby. Bardzo dużo DDA nie zaznało czułości ani miłości w dzieciństwie, dlatego też nie potrafią jej okazywać. Nie oznacza to, że taka osoba nie kocha.
Nie można nikomu narzucić własnej wizji miłości.
Kiedyś mój mąż, wiele lat temu, powiedział, że nie jest w stanie spowodować, abym była szczęśliwa. Wtedy odczułam to jako odrzucenie. Krzyczałam w sobie: jak to, już mnie nie kocha?
Mądrość i ważność tych słów odkryłam dopiero na terapii. Zawsze będziemy uważać się niekochani, niewystarczający, nieszczęśliwi – do momentu, aż nie sprawimy, że będziemy kochać siebie, będziemy się akceptować, będziemy sami ze sobą czuć się dobrze. Do tego momentu zawsze będziemy projektować własne oczekiwania i przerzucać je na partnera. Nie mamy do tego prawa. Każdy ma prawo do własnej przestrzeni. Dlatego Nockruko, najpierw musisz pomóc sobie. Pójść na terapię, znaleźć lekarza, który będzie Cię prowadził, ustabilizować się. Bądź przykładem dla swojego chłopaka, a może wtedy on poczyni takie same kroki i to będzie dla Was nowe otwarcie. Właściwa komunikacja to podstawa sukcesu.w odpowiedzi na: Knockin' On Heaven's Door… #483071„To „ja”, które obecnie wydobywam naprawdę dąży do bycia dla siebie „wystarczająco dobrym” i zdaje sobie sprawę ze złudności perfekcji”
Mocno trzymam za to kciuki ✊✊✊
-
AutorWpisy