Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 400)
  • Autor
    Wpisy
  • Carola
    Uczestnik
      Liczba postów: 402
      w odpowiedzi na: dziecko we mgle #62098

      doris, ja jestem w Twojej paczce przeciez 😛 zapomnialas o mnie "wredoto" jedna 👿

      Melduje sie jeszcze jedno niewidzialne dziecko – teraz juz calkiem widoczne i do tego bardzo lubiace zycie i calkiem dorosle – no prawie B)

      Carola
      Uczestnik
        Liczba postów: 402
        w odpowiedzi na: kompulsywny zarlok DDD #55306

        Intymny kontakt z kanapka :laugh: jessso podoba mi sie to 😉 musze powiedziec ze nie mam takich "ciagot" ale tez o tym gdzies czytalam tz ze wlasnie dziala to na takiej zasadzie.
        Chociaz napady zarcia tez mam, ale raczej u mnie jest to wywolane stresem chwili.

        Carola
        Uczestnik
          Liczba postów: 402
          w odpowiedzi na: czym jest dla was milosc #55304

          Mysle ze jestescie niesprawiedliwi 😛 nawet jezeli nie "odpowiada" Wam to co dziewczyna pisze, bo np nie zgadzacie sie z Jej pogladem na sprawe, to uszanujcie chociaz to ze sie stara i chce Jej sie pisac. Wszyscy inni juz dawno olali pisanie w kolko jednego i tego samego 👿 bo juz w pierwszym topiku cerebri wszystko zostalo napisane.

          Carola
          Uczestnik
            Liczba postów: 402

            Temat ciezki, ale ostatnio dosc popularny… jakas epidemia chyba ostatnio, bo na wszystkich forumach w off-topikach pelno podobnych tematow.
            Cos chyba w powietrzu krazy chyba…

            Carola
            Uczestnik
              Liczba postów: 402
              w odpowiedzi na: wczoraj na meetingu #54776

              hihi wlasnie, bo takie sprawdzanie kojarzy mi sie ze sprawdzaniem na wlasne zyczenie czy kuchenka jest jeszcze goraca :laugh: dlatego ja nie sprawdzam, zyje w nieswiadomosci … oczywiscie dopuki ktos mi nie stanie na odcisk.
              Wydaje mi sie ze to ze ktos chce zrobic mi krzywde nie jest moim problemem tylko jego, bo to ze chce nie oznacza ze to zrobi – to z lenistwa nie zawracam sobie tym glowy, moj problem zacznie sie dopiero kiedy ta krzywde zacznie wprowadzac w zycie.

              ps Gonzo to zawsze przyniesie jakis ciekawy temat z tych spotkan B)

              Edytowany przez: Carola, w: 2008/05/18 01:04

              Carola
              Uczestnik
                Liczba postów: 402
                w odpowiedzi na: Pożegnanie matki #54775

                „Musze to jakoś spiąć i stworzyc pośrednią wartość.”

                Nie… Ty nie musisz tworzyc posredniej wartosci, Ty jestes yucca (uwaga bede slodzic) z bardzo wartosciowa osobowoscia czlowiecza. To yucca ma wyznaczyc dziecku i krytykowi miejsce, granice ktorych nie moga przekaczac, czas dzialania i czas spokoju.
                Nasze dziecko i nasz krytyk bedzie z nami zawsze, ale to tez jest nam potrzebne.. dziecko zeby odczuwac radosc, a krytyk zeby nie wdepnac w bloto 😉 A yucca bedzie miala za zadanie – koordynowac to cale wewnetrzne "zamieszanie" ktore z czasem zacznie sie docierac i bedzie dzialac jak stary dobry zegarek szwajcarski. Teraz tylko musisz naoliwic, od czasu do czasu przywalic mloteczkiem i bedzie wszystko chodzilo jak ta-lala.

                Carola
                Uczestnik
                  Liczba postów: 402
                  w odpowiedzi na: wczoraj na meetingu #54773

                  Gonzo zapisz:
                  „Wczoraj na meetingu usłyszałem bardzo ciekawa słowa:

                  "Straciłam nadzieję że ludzie w końcu przestaną mnie krzywdzić"

                  chyba zrozumiałem te słowa dobrze,
                  że "bezgarnicznie ufając ludziom" do niczego nie dojdę…

                  że trochę zaufać a potem pójśc i sprawdzić …

                  Gonzo”

                  To troche jak w Buddyzmie, Budda kiedys powiedzial cos w tym stylu

                  Nie wierzcie w ani jedno słowo tylko dlatego, że wypowiedział je Budda, lecz sprawdzajcie rzeczy sami; bądźcie swoimi własnymi nauczycielami – przewodnikami.

                  Tylko jak sprawdzic ze ktos chce mnie skrzywdzic, takie sprawdzanie wiaze sie z tym ze kazdego trzeba bedzie wystawiac na probe, albo kazdego z ktorym sie "zadam" bede musiala bacznie obserwowac….. oj jakie to uciazliwe, to ja jednak wole zyc w nieswiadomosci i wierzyc w ludzkosc.

                  Carola
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 402
                    w odpowiedzi na: narzeczeństwo z dda #54759

                    Kłos zapisz:
                    Carola zapisz:

                    to to nawet ja wiem (zostawiajac lata w spokoju), a Cerebri-a napewno, bo nie wysylala by faceta do psychiatry.

                    Ale to o mnie było, nie o facecie Cerebri :woohoo:
                    Jeżeli pozostałe moje posty czytałaś z równą uwagą, to dziękuję za dalszą dyskusję.”

                    przeczytaj dokladnie … wyciagnelam Twoja porownanie osobowe ktora podales i ktora podpierasz swoje doswiadczenie, dlatego dopisalam zostawiajac lata w spokoju bo u Ciebie jest 4-ry a u chlopaka Cerebri nie wiadomo. Co nie przeszkadza mi watpic pomimo tej "analogi" ze na podstawie jednego posta jestes w stanie podac rozwiazanie problemu… z ktorego Cerebri zdaje sobie dobrze sprawe.
                    I to jest wlasnie dyskusja, bo ja nie zgadzam sie z tym co napisales. Uwazam ze nie mozna podsuwac dziewczynie pomyslu zamieszkanie z czlowiekiem ktory nie chce tego na chwile obecna. Dodam ze kochajacej dziewczynie ktora przyszla tu zeby znalezdz pomoc i ktora moze z milosci wziasc na siebie role uzdrowiciela.

                    ps. za dyskusje podziekowales juz duzo wczesniej, ale pozniej sie rozmysliles i zmieniles calego posta

                    yucca, cos w tym moze byc. Ucieczka w chorobe nie jest przeciez tak odosobniona jakby sie moglo zdawac.

                    Carola
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 402
                      w odpowiedzi na: narzeczeństwo z dda #54754

                      „osoba cierpiąca na silne zaburzenia lękowe (od 4 lat)
                      jako mężczyzna, który nie może zdecydować się na ożenek, mimo nacisków partnerki;
                      jako dda.”

                      to to nawet ja wiem (zostawiajac lata w spokoju), a Cerebri-a napewno, bo nie wysylala by faceta do psychiatry.

                      Przychodzi baba do lekarza
                      – panie doktorze dlaczego idac na zakupy, maz mnie zostawil..

                      Lekarz na to
                      – postapil tak bo czul ogromny stres psychiczny, nie mogl sobie poradzic ze stawianymi wymaganiami ktore ciazyly na jego barkach, facet sie wypalil…

                      Baba
                      – ale On mnie zostawil z ksiazeczka czekowa w reku..

                      i z tym optymistycznym zakonczeniem pojde z kotem na spacer.

                      Carola
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 402
                        w odpowiedzi na: narzeczeństwo z dda #54752

                        „Carola, w wielu, zwłaszcza, że tak powiem, diagnostycznych kwestiach mocno się mylisz, ale nie ma sensu prowadzić tu paramedycznych dyskusji.”

                        oczywiscie ze moge sie mylic, nie skonczylam ani psychologi ani zadnej innej nauki w tym fachu (socjologia sie nie liczy, bo i tak dalej jest sie laikiem w tych sprawach) ale wydaje mi sie ze Ty tez nie masz o tym zielonego pojecia proponujac w swoim pierwszym poscie "rozwiazanie" na problem – zamieszkanie ze soba a nawet nie wiesz czy razem mieszkaja czy nie.

                        A w moim pierwszym poscie po Twoim nie chodzilo o zadna inna sytuacje tylko wlasnie to ze dawanie dobrych rad na forum, w takim trudnym przypdaku moze zrobic wiecej zlego niz dobrego…. to takie bicie piany, moze trafie a jak nie trafie, to przeciez tylko forum.

                        podpisano Carola stojaca kupe lat przed lustrem i pozniej malymi kroczkami wchodzaca za lustro.

                        ps chlopak nie mial ochoty na sex juz przed "wyslaniem" Go do psychiatry czyli nie mialo to nic wspolnego z dzialaniem lekow na poczatku.

                        ” az do lutego kiedy zaczelo sie. od zareczyn byly problemy z seksem (jakby nie chcial tego ze mna robic). i w lutym go przydybalam albo mnie kochasz i to robimy, albo nie. no i od tego sie zaczely jego mysli ze mnie moze nie kochac… choc nie rozumial, plakal, rozpaczal bo bardzo chcialby mnie kochac. az w koncu przerazilam sie bo zobaczylam w nim cechy depresyjne i wyslalam do psychiatry. ale jakos to tez nie wiele pomaga.”

                        i musze przyklasnac na takie formy terapeutyczne

                        wyglada mi to znajomo – typowe – Ciężka sprawa, tylko od jego determinacji i Twojej cierpliwości zależy sukces.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 400)