Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 285)
  • Autor
    Wpisy
  • Czarna
    Uczestnik
      Liczba postów: 318

      millcia01 zapisz:
      [quoteTakie emocje jeszcze czasem do mnie wracają, ale teraz wiem już, jak mogę sobie z nimi poradzić i chyba o to właśnie chodzi.

      No właśnie jak sobie z nimi radzisz? Co do terapeutki to była ok ale zaszła w ciążę a w nowej przerażał mnie chłód i chyba zmiana terapeutki też mnie przeraziła. Choć wmawiałam sobie, że nie. No i to, że musiałam od nowa zacząć i o wszystkim opowiedzieć. A jednak po pół roku terapii byłam słabsza psychicznie, bardziej odmrożona.

      Lol :] :blush:

      Czarna
      Uczestnik
        Liczba postów: 318

        O właśnie millcia dokładnie taka samą odpowiedź dostaję od mojego, że nie chce nic powiedzieć pochopnie bo będą konsekwencje w postaci jakiejś mojej reakcji.
        Mówicie, że można się zaprogramować od nowa prawidłowo. Ja nie wiem jak. Terapia okazała się dla mnie za trudna. Nie mam pojęcia jak można przestać się bać być zranionym… Ja po prostu jestem zbudowana ze strachu o takie rzeczy, musiałabym umrzeć chyba żeby się tego pozbyć ;/

        Czarna
        Uczestnik
          Liczba postów: 318

          No właśnie też mam te dni szczęśliwości póki nie zauważe czegoś co mnie niepokoi bądź czuję, że jest niesprawiedliwe. Wtedy od razu zaczyna się moje wycofanie. Mam wrażenie, że ja oczekuję złego, że jestem nastawiona na tropienie wszelkich złych zachowań w moim kierunku i to dzieje się podświadomie jakbym była zaprogramowana na to. Po prostu gdy tylko pojawia się niebezpieczeństwo ja od razu je widzę ;/ Choćby najmniejsze. A że osoba którą kocham nie może być dla mnie niebezpieczna więc zaczynam się bać zranienia.
          Co do tego co napisał siwy, to ja nie jestem typem krzykaczki i poniewierającej mężczyzną kobiety. Ja raczej staram się rozmawiać i wkurzam się dopiero gdy trafiam na mur milczenia. wkurzam się albo zamykam w sobie a czasem jedno po drugim.

          Czarna
          Uczestnik
            Liczba postów: 318

            Niestety dla mnie milczenie oznacza coś złego (logicznie wiem, że nie ale podświadomie strasznie się go boję). Poza tym nie można wiecznie zasłaniać się milczeniem. Jest mi ciężko a to milczenie dobija mnie zupełnie ;/

            Czarna
            Uczestnik
              Liczba postów: 318
              w odpowiedzi na: Dzięki, fajnie #191827

              wiekowy nie przejmuj się, Kungfu to taki forumowy odświeżacz postów 😉 Jak jakis czas nie piszemy to on cos tam skrobnie bez sensu i już post wywalony na początek do przeczytania 😉

              Czarna
              Uczestnik
                Liczba postów: 318
                w odpowiedzi na: zazdrośc #191718

                Nefeze zapisz:
                „Ja mam z tym problem cały czas , nie wiem co jest złe a co dobre. Nie wiem kogo zapytać… W święta było najgorzej ..rodzina mojego męża zaczęła go swatać z piękną blondynką której specjalnie zrobili zdjęcia aby zobaczył, podczas gdy ja siedziałam obok niego , wszyscy się dobrze bawili tylko nie mnie. Chciałam z nim porozmawiać ale on nie widzi w tym nic złego… chodze przygaszona.. nie chce robić awantur , ale czy w tym przypadku moja zazdrość jest uzasadniona ..?”

                A co to w ogóle za chora sytuacja? Swatanie nawet w żartach faceta z inną kobietą w obecności jego żony? No sory nie bawi mnie to w najmniejszym stopniu. Do dupy z taką rodziną męża…Co za egoiści, bawią się Twoim kosztem. Pewne rzeczy nawet w rodzinach bez dysfunkcji nie są na miejscu.

                Czarna
                Uczestnik
                  Liczba postów: 318
                  w odpowiedzi na: zazdrośc #191686

                  Ja też mam problem z zazdrością. U mnie bierze się to z bardzo małego poczucia własnej wartości. Uważam się za nieatrakcyjną, i to nie tylko fizycznie. Uważam, że prawie wszyscy wokół sa ode mnie lepsi i dlatego stanowią zagrożenie dla mojego związku.
                  Do tego dochodza moje problemy z emocjami, ponieważ w chwilach zazdrości to emocje przejmują wladze i przestaję mysleć racjonalnie. Stąd wybuchy. Poza tym od zawsze uczono mnie zycia w strachu więc boję sie na zapas, z przyzwyczajenia. Boje sie tez stracic cos cennego dla mnie, bo nigdy nie miałam prawa miec nic cennego, nie miałam prawa niczego pragnąć. A gdy już to zdobyłam ciężką pracą, było mi to odbierane. Myslę, że to takie mechanizmy akurat w moim przypadku. Jednak cięzko jest zmienic je w sobie.

                  Edytowany przez: Czarna, w: 2013/04/02 12:32

                  Czarna
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 318
                    w odpowiedzi na: Po terapii… #190433

                    Hej
                    Zrezygnowałam z terapii. Nastąpiła zmiana terapeutki bo moja jest w ciązy i albo ta nowa tak mi nie pasuje albo ta zmiana była dla mnie za wielka. Nie jestem w stanie pojśc więcej na terapię, za wiele mnie to kosztuje, zlapałam strasznego doła, mogłabym cały dzien lezec i nic nie robic a musze robic, m.in. pracowac. Na pewno to co juz mam za sobą pomogło mi zrozumiec siebie trochę bardziej, jednak nie pomogło na razie (i juz chyba nie pomoze) zmienic w sobie pewnych rzeczy, pozbyc sie lęku zrodzonego dawno temu gdy byłam dzieckiem i zachowan, którymi sie bronie przed światem. Mimo wszystko polecam terapie osobom które jeszcze na niej nie były. Dla mnie jest ona zbyt bolesna, zbyt mnie odsłania, zbyt odmraża i jest to dla mnie nie do zniesienia. Swiadomośc tego jaka jestem naprawdę, jaka słaba, nadwrazliwa i delikatna.

                    Czarna
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 318

                      No to psychiatrę mam za miesiąc bo nie ma wcześniejszych terminów więc pozostaje mi wziąć to co stosowałam rok temu a co mi zostalo czyli Cital. co za kraj….

                      P.S.
                      Właśnie poczytałam o tym leku i mam pytanie czy ktos z Was go brał? Wydaje się być idealny dla mnie…
                      http://sprawdzlek.pl/efectin/

                      Edytowany przez: Czarna, w: 2013/03/21 23:12

                      Czarna
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 318
                        w odpowiedzi na: Weganizm #189390

                        Hej
                        Femina gratuluję, zazdroszczę i w ogóle 🙂 Ja jestem wegetarianką od 11 lat i również nie narzekałam nigdy na zdrowie, kondycję, samopoczucie – z powodu diety wege. Badania też miała zawsze i mam nadal doskonałe. Niestety nie mogę przejść na weganizm bo mam nerwice umiejscowioną w żolądku – wyklucza to sezonowo jedzenie przeze mnie surowych warzyw i owoców.
                        Ja myślę, że dieta wege jest dla tych ludzi, których organizmy są do tego przystosowane. Bo np. mam wielu znajomych, którzy próbowali przejść na wegetarianizm i nie mogli bo źle się czuli itd. tak jakby ich organizm musiał mieć dostarczane mięso. Za to inni ( w tym ja ) czują się dobrze. Moim zdaniem to kwestia jakiś uwarunkowań u każdego osobnego człowieka. Dla jednych ta dieta okazuje się być wspaniała dla innych nie do zniesienia. Ja nie miałam żadnych problemów i przestałam jeść mięso z dnia na dzień.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 285)