Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: Związek z żoną DDA #485323
Bruce.
Żona, zaniedbywana, najbliższa osoba, której nie okazujesz uczuć, pobita aż do uszkodzenia ciała… I ona chce pójść z Tobą na wspólną terapię. Wiesz co? Trzymaj się jej, bo być może drugiej takiej nie znajdziesz…
Witaj Olu.
Ja też mam problemy związane z wychowaniem dzieci.
Popełniłem wiele błędów, bo nie miałem wzorca ,,dobrego rodzica”.
Mogę śmiało stwierdzić, że to były ,,antywzorce”, chyba nawet nie powinni mieć dzieci…
No, ale skoro już uczestniczę w tym życiu, mam świadomość,
że prawie nic nie przyjdzie samo.
Znanymi metodami wychodzenia z tych problemów są:
1/ Terapie DDA/DDD (prowadzone przez specjalistów)
2/ Meetingi DDA/DDD (prowadzone przez doświadczonych amatorów)
3/ Warsztaty DDA/DDD (najczęściej jako dodatek dla uczestników meetingów)
Samodoskonalenie dzięki książkom, materiałom audio/wideo
jest w mojej subiektywnej ocenie tylko rozwiązaniem pomocniczym,
chociaż często z niego korzystam.
Jak znaleźć dobrego terapeutę?
Dla mnie osobiście najbardziej miarodajne są opinie uczestników
meetingów DDA/DDD.
Cokolwiek postanowisz, od czegoś trzeba zacząć.
Zasługujesz na dobry los.
Pozdrawiam
Oskar DDA/DDD
-
Ta odpowiedź została zmodyfikowana rok, 4 miesięcy temu przez
Oskar DDA.
w odpowiedzi na: ,, Majówka” Gdynia ZAWIESZONA #484396Dobra wiadomość.
Zgodnie z informacjami uzyskanymi na Grupie DDA/DDD ,,13″ Gdynia
kilku dzielnych Przyjaciół z ruchu będzie próbowało reaktywować
,,Majówkę”, a przynajmniej zapewnić dyżury.
Świat ostatnio stał się nieco mniej stabilny
lecz my próbujemy się w nim odnaleźć.
Pozdrawiam i spróbuję Im w tym pomóc.
w odpowiedzi na: ,, Majówka” Gdynia ZAWIESZONA #484386w odpowiedzi na: Problemy w małżeństwie // rozwód // DDA #483842Witam.
Po przeczytaniu wszystkich Twoich wpisów Szoszano muszę stwierdzić, że nawet gdybym był zdrowy, czułbym się przez Ciebie osaczonym. Pisałaś o wspólnej (z mężem) terapii i że chętnie do niej kiedyś powrócisz. A czy zastanawiałaś się nad terapią dla siebie samej? Pozdrawiam.
w odpowiedzi na: Mój chłopak z dda ? #483841Witam.
Mam podobny problem w najbliższej rodzinie. Objawy przypominają chorobę bordeline. Ale nie jestem psychiatrą i jest to tylko moje subiektywne spostrzeżenie. W związku pewne zasady są proste. Twój chłopak musi zmienić swoje zachowania lub zacząć się leczyć. Jeśli nie, a będziesz chciała powalczyć o związek, zadbaj o siebie. Pomóc mogą tylko specjaliści z zakresu medycyny. Bo sytuacje opisane grożą albo rozpadem związku lub ( co jeszcze gorsze) współuzależnieniem od jego niezidentyfikowanej jeszcze choroby. Pozdrawiam.
w odpowiedzi na: Trwała zmiana osobowości po przeżyciu sytuacji ekstremalnej #483336Witaj Niebo na Ziemi.
Przytulam do serca, gdyż Twoje doświadczenia są mi bliskie.
Cieszę się, że dołączyłaś do grupy DDA/DDD. Jest w Tobie moc przetrwania nieznana niektórym terapeutom (o których piszesz). Ja w wyniku traumatycznych zdarzeń sięgnąłem kiedyś dna i to niejeden raz. Szukałem ratunku na wiele sposobów. Udało mi się sporo osiągnąć z moich dawnych marzeń. Mam rodzinę, dzieci, w miarę stabilne życie. Bywają jednak momenty, gdy wydają mi się one zbyt mało znaczące. Wtedy intensyfikuję pracę nad sobą. Pomimo, że wciąż uczestniczę w najbardziej skutecznej dla mnie metodzie leczenia mojej duszy, realnych meetingach (nie w necie), potrzebuję dziś więcej. Dlatego zacząłem przygotowania do spikerki na spotkanie za dwa tygodnie. Rysując szkic mojego życiorysu dotarłem zaledwie do początku szkoły podstawowej i zakończyłem na dziś przygotowania. Już jest bardzo wiele rzeczy o których będę mówił, a które dziś przygotowałem. Utknąłem na przyjściu kuratora, bo zapijaczeni rodzice zapomnieli mnie wysłać do I klasy szkoły podstawowej. To też zaowocowało, że jako 31-szy uczeń w klasie od razu stałem się ,,gorszy” (nie miałem choćby pary, szedłem grupą z nauczycielką sam). Jutro też jest dzień, mam nadzieję, że zgromadzony materiał nie spowoduje, że będę na spikerce mówił dłużej niż ,,regulaminową” godzinę. Oprócz tego chcę jeszcze wstąpić do grupy medytacyjnej (nie tylko relaksacja, ale nowe znajomości), niestety obecnie są ,,na kamerkach”, dla mnie potrzebne są spotkania realne, poczekam więc na odblokowanie grupy. Dla mnie potrzebne są spotkania, których nie tylko kiedyś tak bardzo mi brakowało… Gdy czułem się najgorszą i najbardziej samotną istotą na świecie. Szukaj więc swojej drogi, nigdy nie wiadomo, która najkrócej prowadzi do wymarzonych celów.
Pozdrawiam gorąco.
Oskar
Cześć Jakubek.
Dzięki za mądrą lekturę.
Osobiście najbardziej poruszyły mnie słowa: ,,…Kłamiemy. Moim zdaniem to pokłosiem wstydu. My się wstydzimy, bo nie chcemy, by tak wyglądało nasze życie. […] Bardzo długo staramy się przed wszystkimi udawać – i często przed sobą – że nie jest jeszcze tak źle. Nie chcemy, żeby ktoś wiedział, co się tak naprawdę wyprawia w tym domu…”
Od czasu gdy wyprowadziłem się z domu rodzinnego zauważam, że tak właśnie postępują w stosunku do mnie moi nadal pijący rodzice. Tak jakby zakładali, że zapomniałem, że ja też kiedyś udawałem na zewnątrz, że w moim domu jest wszystko OK.
Pozdrawiam
w odpowiedzi na: Artykuły o tematyce DDA/DDD #482396Bardzo fajnie, że powstała taka strona. Mogę mieć gorącą prośbę? Czy w takich wpisach jak ,,podstawowe błędy w komunikacji” nie warto by umieszczać nawet skróconego dodatku w rodzaju ,,prawidłowe zasady komunikacji”? Bo gdy zsumowałem to, czego nie powinienem, wyszło mi, że lepiej gdybym milczał… Co niestety czynię zbyt często. Ale pragnę podkreślić, że cieszę się, że blog istnieje, gdyż (przynajmniej dla mnie) stanowi inspirację do edukacji, zwłaszcza w okresie ograniczonych kontaktów (pandemia).
w odpowiedzi na: Badanie – funkcjonowanie psychiczne DDA #482395Podobnie jak powyżej komentujący, a zwłaszcza Jakubek również chciałbym zgłosić parę spostrzeżeń. Przede wszystkim wydaje mi się, że ankieta jest skierowana do osób dopiero rozpoczynających leczenie? Stąd np. w moim przypadku może nastąpić przekłamanie dotyczące unikania miejsc źle się kojarzących. Dla mnie są to np. knajpy, sklepy monopolowe itp.(AA). Miejsca dziecięcych koszmarów raczej odwiedzam z sentymentem. W końcu był to czas dzieciństwa, w którym też działy się dobre rzeczy…Jeśli chodzi o złe sny, to nawiedzają mnie te, które są związane z pracą, którą wykonywałem przez kilka lat. Bardzo się starałem, choć była zupełnie do mnie ,,niedopasowana”; wykonywałem wszystkie normy, nawet je przekraczałem, ale była dla mnie koszmarem. Senny koszmar to ten, w którym nie potrafię wykonać normy albo nie pojmuję specyfiki powierzonego zadania. Tak samo pytanie dotyczące utraty wagi… Straciłem nie 6 a 10 kg, lecz świadomie, bo się odchudzałem. Natomiast jeśli chodzi o chorobę DDA, to ja zdecydowanie przybierałem na wadze (,,zajadanie problemów”).
-
Ta odpowiedź została zmodyfikowana rok, 4 miesięcy temu przez
-
AutorWpisy