-Kiedy zauważyłaś, że jesteś DDA?
Zawsze byłam inna, czułam to fizycznie i psychicznie. Szukałam jakiejś odpowiedzi czytając książki psychologiczne, artykuły i inne. O DDA powiedziała mi siostra, więc zaczęłam rozszerzać moją wiedzę na ten temat. Artykuły, które czytałam opisywały to, co czułam, co myślałam i jaka byłam. Wtedy jeszcze bałam się głośno do tego przyznać, bo w moim domu nie wolno było być słabym i na słabość nie było wytłumaczenia. Do dziś mi to zostało, że nie umiem się tłumaczyć nawet jeśli mam solidne powody.
-Co takiego musiało się stać w twoim życiu, żebyś zaczęła szukać pomocy?
bulimia, anoreksja, depresja, próba samobójcza, samotność, utrata pracy, bezsens życia itp. Miałam dość. Nie miałam już siły być z tym sama, więc zgłosiłam się do psychologa, a następnie trafiłam na terapie.
-Jak wyglądało kiedyś twoje życie, a jak wygląda ono dziś?
Już jako małe dziecko miałam świadomość że jestem inna niż pozostałe dzieci. Zawsze gdzieś w odosobnieniu, ukrywałam się przed ludźmi, bałam się ich i wstydziłam. Nie miałam przyjaciół, a rówieśnicy nie chcieli się ze mną bawić. Rodzina, rodzeństwo, znajomi wyśmiewali mnie. Uciekałam w świat marzeń, iluzji. Godzinami przebywałam w samotności, rysowałam lub bawiłam się lalkami, robiłam teatrzyk i odgrywałam scenki, w których byłam lubiana, kochana, akceptowana. Otaczałam się zwierzętami bo tylko one były mi oddane i im czułam się potrzebna. Wiecznie chciałam zadowolić rodziców, znajomych itp. Chudłam, gdy ktoś powiedział, że jestem za gruba i tyłam, gdy kto powiedział że jestem za chuda. Wiecznie bulimia lub anoreksja. Nie umiałam określić czego chcę, kim chcę być i jaka jestem. Problemy z walką o swoje, z nauką (poddałam się bo bałam się być super i być nie super). Wiele porzuconych szkół, wieczne przeprowadzki bo nigdzie z nikim nie umiałam się odnaleźć. Bałam się mężczyzn do tego stopnia że nawet w lato chodziłam w bluzkach pod sama brodę. Wstydziłam się swojego dorastania, bycia kobieta. Nigdy nikomu nie spojrzałam w oczy, bałam się i wstydziłam. Bałam się zobaczyć pogardę. Czułam się paskudna. Miałam problemy ze snem, wiecznie koszmary i lęk-wiecznie czułam lęk. Potworne uczucie bólu wewnętrznego, coś jakby mi zgniatano głowę. Problemy z nawiązaniem nowych znajomości. Potrzebowałam miłości i nie wierzyłam że na nią zasługuje. A później nieudany związek, pierwszy siłowy kontakt fizyczny z mężczyzną, poniżenie, przemoc, wstyd, próba samobójcza, silna depresja, utrata pracy, bezsens. Brak wiary w miłość i sens życia. Nie umiałam przyjąć że ktoś może mnie lubić, szanować, chcieć.
Dziś jestem w terapii. Jest mi ciężko. Nie umiem się otworzyć, skontaktować z uczuciami. Mało pamiętam. Boje się przyznać do tego, że jestem słaba. Nadal jestem sama. Znajomi, rodzina osoby z zewnątrz odbierają mnie jako pogodna, fajna osobę, a ja wciąż czuje się źle. Depresja już minęła, ale wciąż mam nawroty, chwile załamania. Terapia pozwala mi na rozpoznawanie kiedy wraca ten zły stan i działać. Nareszcie mam komu powiedzieć o tym co we mnie jest. Już mniej się wstydzę przyznać do tego co było straszne w moich życiu. Często umiem powiedzieć że nie chcę tego co było. Mam już jakąś mała kontrole nad moim odżywaniem. Dbam o sobie. Zdarza się, że się wstydzę się bycia dziewczyną, do bycia kobietą nie umiem się jeszcze przyznać. Nadal boje się mężczyzn, agresji, pogardy, bliskości fizycznej, odrzucenia. Brak mi wiary w siebie, asertywnosci ale dziś to widzę i chce walczyć. Dziś umiem już płakać i wiem że mam do tego prawo. Umiem się cieszyć z sukcesów. Studiuje, dbam o sobie, mam prace. Są ludzie którzy mnie lubią?! Umiem powiedzieć że kogoś kocham, mówię to rodzinie, bliskim. Pozbyłam się żalu. Walczę z naiwnością, z poczuciem winy. Mam wiele do zrobienia i po raz pierwszy chce w tym trwać. Po raz pierwszy chce czegoś dla siebie i wiem że nie muszę się nikomu z tego tłumaczyć.
-Co chciałabyś powiedzieć komuś, kto cierpi, waha się czy skorzystać z pomocy?
Warto jest zawalczyć o sobie. Efekty zaskakują. Człowiek staje się lepszy dla samego siebie. Nie bądź sam bo już nie musisz. Są ludzie którzy czekają na takich jak ja i Ty. To wielka szansa, nadzieja na lepsze jutro. Pozwól sobie na przyjęcie tej szansy. Wystarczy że małymi kroczkami podążysz tą drogą.
Ja jeszcze nie wiem co będzie jutro, ale chce się dowiedzieć. Ty tez spróbuj.
Gabrysia, 26 lat