Kiedy zauważyłaś, że jesteś DDA?
O tym, że jestem DDA dowiedziałam się już dawno. Na samym początku studiów jakoś przez przypadek przeczytałam artykuł o DDA i zdałam sobie sprawę, że to o mnie… bardzo to przeżyłam, ale w końcu mój problem został nazwany i nie czułam się już tak strasznie samotna. Potem powoli zaczęłam otwierać się przed znajomymi i zauważyłam jak wiele osób wokół mnie pochodzi z takich właśnie rodzin.
Co takiego musiało sie stać w Twoim zyciu, zebyś zaczęła szukać pomocy?
Bardzo długo myślałam, że skoro wiem co mi jest, to znaczy, że sama sobie z tym problemem poradzę. Naczytam się i będę „mądra”. A tak wcale nie było…nie widziałam jak bardzo jestem zamrożona, jak nie potrafię okazywać uczuć, mówić nie, kiedy ktoś wchodzi mi na głowę. Nie mówiąc już o związkach z mężczyznami, które kończyłam gdy tylko zaczynało być zbyt poważnie. No aż trafiłam na kogoś z takim samym problemem, na dziecko alkoholika, już uzależnione od alkoholu i nie tylko. Zaczęłam wchodzić w jego grę kompletnie zmanipulowana, świetnie się odnajdując w tej roli. I tylko przypadek sprawił, że spotkałam kogoś kto uświadomił mi, że powielam schematy, że zaczynam się zachowywać jak moja matka. To dało mi do myślenie. Zaczęłam szukać profesjonalnej pomocy.
Jak wygladało kiedyś Twoje życie, a jak wyglada ono dziś?
Kiedyś moje życie było kompletnie nieświadome. Nie potrafiłam nazwać tego co czuję, nie wiedziałam dlaczego tak a nie inaczej się zachowuję. Ciągle raniły mnie słyszane zewsząd teksty, że jestem dziwna. Tak strasznie chciałam być taka jak inni, a sama nie wiedziałam jaka mam być. Byłam taka – dla każdego coś miłego. Teraz już powoli jest lepiej. Wiem, że nie zmienię wszystkiego, ale wiem już czego nie chcę w życiu. Choć bardzo trudno jest przestawić sobie schematy w głowie to ja jestem zdeterminowana do tego, aby żyć szczęsliwie i po swojemu. Nie chcę powielać schematu mojej rodziny. Ale jest cięzko, bo wygodnie mi w utartej i znanej scieżce, no i dlatego ciężko mi zerwać tę chorą znajomość, o której pisałam wyżej. Boję się nieznanego i boję się nadal zranienia.
Co chciałabyś powiedzieć komuś, kto jeszcze cierpi, waha się czy skorzystać z jakiejś pomocy?
Naprawdę nie warto zwlekać. Ja zwlekałam 6 lat i teraz tego żałuję, ale z drugiej strony nigdy nie jest za późno. Warto walczyć o swoje życie! wiem, jak trudno sie zmobilizować, zadzwonić, umówić się z psychologiem, aż wreszcie przyjść i wywalić z siebie brudy, ale kiedy wykona się pierwszy krok kolejne będą łatwiejsze. Naprawdę! Asia