Mam na imię Patrycja. Od dzieciństwa do chwili obecnej przechodzę przez trudny czas. Najpierw pił mój tato, a teraz, gdy od kilku lat moja mama jest w innym związku, pije mój ojczym i od dłuższego moja czasu mama. Ponad 19 lat żyłam w strachu. Mój tato i ojczym bił moją mamę. Natomiat moja mama biła mnie za wszelkie niepowodzenia. Gdy wyprowadziłyśmy się, skończyło się to. Natomiat problemy z alkoholem, wspólne relacje, nie. I tak jest do teraz.

Jednak moje życie zmienia się. Kiedyś byłam zastraszona. Teraz nie. Pół roku temu zaczęłam chodzić do terapeuty i na grupę wsparcia DDA. Te spotkania zmieniły mój sposób patrzenia.
Nadal sie uczę. Nadal pracuję nad sobą, nazywam teraz swoje uczucia, staram się nie tłumić negatywnych, a dobrze je wyrażać lub w taki sposób, by nikogo nie skrzywdzić, lub nie zranić. Nie zawsze się udaje, ale warto próbować.

Patrzę na mych bliskich, jak na chore osoby, choć żal też w mym sercu ma swoje miejsce. Jednak moje starania o to, by ich szanować, są i chciałabym by były. A dobrych rzeczy też mnie nauczyli.

Znalazłam też rzeczy, które kocham robić i je wykonuję. I choć nie jest łatwo się cieszyć w obliczu obojętnej lub zimnej atmosfery, to tylko ode mnie zależy, jak będzie wyglądać moje życie.

Poza tym tylko kochając można uczyć kochać drugiego człowieka.

Patrycja