Witam.
Nazywam się Przemek, mam 20 lat i podejrzewam u siebie dda.

Pochodzę z rodziny patologicznej, jak to określa nasze prawo. Mój Tato pił przez 15 lat mojego dzieciństwa, od 6 lat nie pije.

Od 3-4 miesięcy zaobserwowałem u siebie znaczące problemy w radzeniu sobie z emocjami.
W niektórych sytuacjach mam wrażenie, że mogę góry przenosić, a niekiedy myślę jakby szybko i bezboleśnie zakończyć tę nierówną walkę.

Samego siebie widzę jako totalnego nieudacznika, który ze strachu przed porażką zazwyczaj odpuszcza sobie na samym starcie i nie podejmuje żadnego wysiłku, aby osiągnąć zamierzony cel – ze strachu przed ośmieszeniem.

Im więcej się nad tym zastanawiam, tym grubsze usprawiedliwienia znajduję dla swojego braku inicjatywy.

O DDA dowiedziałem się bardzo niedawno (parę godzin temu). Na przekór swojemu standardowemu myśleniu piszę, z nadzieją, że da się wyprostować moje myślenie, którego mam serdecznie dość.

Co mnie skłoniło do refleksji nad samym sobą?

Swoim zachowaniem rujnuję relacje z moją ukochaną, na której bardzo mi zależy. Krzywdzę ją i siebie, udając że wszystko jest porządku, a sam przed sobą wiem, że jest cholernie daleko od "OK".

Przemek, 20 lat